Policja odniosła się na Twitterze do wypowiedzi prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego o sygnałach, że w województwie świętokrzyskim policja wchodzi do szkół i "wypytuje o strajkujących". "Dla nas jest to ciąg dalszy tego rodzaju działań mających na celu zastraszenie nauczycieli, pracowników biorących udział w strajku" - ocenił na czwartkowym briefingu prasowym Sławomir Broniarz. Dodał, że ZNP najprawdopodobniej wystąpi do Komendanta Głównego Policji o informacje w tej sprawie.

"Szanowny Panie @Broniarz proszę nie wprowadzać ludzi w błąd jak i nie włączać Policji do protestu. Policjanci nie kontrolują protestujących nauczycieli! Jak zawsze dbamy o porządek i bezpieczeństwo, również będąc zobowiązanym do reakcji na zgłoszenia obywateli i rodziców" - czytamy na Twitterze Komendy Głównej Policji.

Informacje o działaniach policji zdementowała w czwartek w rozmowie z dziennikarzami minister edukacji narodowej Anna Zalewska, która zaznaczyła, że "sytuacje opisywane przez pana prezesa Broniarza nie są poparte konkretnymi faktami".

"Pan prezes Broniarz ma do nas telefon i jeżeli gdziekolwiek dzieje się coś, co budziłoby niepokój zapraszamy do informowania o konkretnych przykładach. Absolutnie nie zdarzają się sytuacje, które byłyby inspirowane przez Ministerstwo Edukacji, kuratorów oświaty czy też policję. Taką mamy wiedzę" - powiedziała Zalewska.

Reklama

Do doniesień o kontroli protestujących nauczycieli przez policję odniósł się także w czwartek na Twitterze szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. "Dostaje coraz więcej informacji o wejściach policji do szkół, w których trwają egzaminy i #strajknauczycieli. Są to piramidalne bzdury! Paskudny #fejknews !@PolskaPolicja jest od ścigania przestępców i zapewnienia bezpieczeństwa Polakom, a nie od stresowania młodzieży i nauczycieli" - napisał w czwartek na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński.

O sygnałach dotyczących policyjnych interwencji prezes ZNP Sławomir Broniarz informował już pierwszego dnia strajku. "Te szkoły, które zaczynają wcześniej (przed 8.00 rano), przedszkola - już mamy sygnały z kraju, że stanęły te placówki. Są też sygnały niepokojące, ale będziemy je sprawdzać, że policja interweniowała, że niektórzy wykorzystując swoje legitymacje służbowe, próbują zastraszyć nauczycieli. Będziemy je weryfikować, będziemy je sprawdzać" - podkreślił Broniarz. Informował wtedy, że te sygnały były z rejonu podwarszawskiego.