"Jeśli USA i (jego) klienci nie czują się bezpiecznie, to dlatego, że są pogardzani przez ludzi w regionie - obwinianie Iranu tego nie zmieni" - napisał na Twitterze Zarif.
W niedzielę doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton podał, że na Bliski Wschód skierowano grupę uderzeniową okrętów wojennych z lotniskowcem "Abraham Lincoln" i eskadrę bombowców jako ostrzeżenie dla Iranu.
USA wysłały grupę uderzeniową okrętów wojennych na Bliski Wschód, ponieważ zaistniało "wiarygodne zagrożenie ze strony sił irańskiego reżimu" dla sił zbrojnych lub interesów USA - oznajmił w poniedziałek pełniący obowiązki szefa Pentagonu Patrick Shanahan.
W poniedziałek irańska agencja państwowa Irib poinformowała, że Teheran wznowi część prac nad swoim programem atomowym, który został wstrzymany w 2015 roku w ramach umowy nuklearnej podpisanej z sześcioma mocarstwami.
Według Irib prezydent Iranu Hasan Rowhani zapowiedział rezygnację z niektórych zobowiązań zawartych w umowie nuklearnej, ale nie przewiduje całkowitego wycofania się z układu; agencja poinformowała, że decyzja o wznowieniu części prac nad programem nuklearnym to odpowiedź Teheranu na wycofanie USA z umowy i nałożenie na Iran surowych sankcji.
Międzynarodowe porozumienie dotyczące kontroli irańskiego programu rozwoju broni jądrowej zawarte w 2015 roku dotyczyło ograniczenia przez Iran prac nad wzbogacaniem uranu w zamian za stopniowe znoszenie sankcji gospodarczych.
Trump w zeszłym roku, mimo sprzeciwu innych sygnatariuszy paktu, zdecydował o wycofaniu USA z porozumienia, a teraz administracja USA zacieśnia restrykcje, dążąc do całkowitej izolacji Iranu i pozbawienia go dochodów z eksportu ropy.
>>> Czytaj też: Trump licytuje wysoko, ale czy wyciśnie z Chin to, czego chce?