Cały program nowej pięciopartyjnej koalicji rządowej, tworzonej pod przewodnictwem socjaldemokratów, został ogłoszony w poniedziałek w Helsinkach w Bibliotece Centralnej. W części poświęconej bezpieczeństwu narodowemu podkreślono, że rząd, prowadząc "politykę równowagi", zachowuje opcję ubiegania się o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim.

Rozmowy programowe pod przewodnictwem lidera Socjaldemokratycznej Partii Finlandii (SDP) Anttiego Rinne, którego ugrupowanie z wynikiem 17,7 proc. wygrało w kwietniu wybory, trwały około czterech tygodni.

W blisko 200-stronicowym dokumencie wskazano, że "Finlandia jest krajem nienależącym do sojuszu wojskowego, który utrzymuje określony potencjał obrony własnej". Kraj w kwestii bezpieczeństwa i polityki obronnej współpracuje z UE, w ramach partnerstwa z NATO (w tym poprzez szkolenia, manewry) oraz z krajami nordyckimi. Podkreślono również szczególną możliwość "wzmocnienia zdolności obronnych" poprzez "pogłębienie współpracy" ze Szwecją, również niesprzymierzoną wojskowo.

Napisano jednocześnie, że "będąca członkiem UE Finlandia nie mogłaby pozostać bezstronna, jeśli bezpieczeństwo w jej bliskim otoczeniu czy gdzie indziej w Europie byłoby zagrożone".

Reklama

Zwrócono przy tym uwagę, że "fundamentem fińskiej polityki bezpieczeństwa i obrony jest zachowanie możliwości wyboru i manewru". "W tym zachowana jest możliwość ubiegania się o członkostwo w NATO". Rozwiązania będą analizowane "w czasie realnym z uwzględnieniem zmian w realnym międzynarodowym środowisku bezpieczeństwa".

Przyszły rząd, jak napisano, chce utrzymać "dobre, budujące stosunki tak z Chinami, jak i z Rosją i USA", a "kraj dąży do takiego działania, aby nie osłabić opartej na zasadach wielostronnej współpracy międzynarodowej".

Fińscy komentatorzy zwracają uwagę na modyfikacje w porównaniu z programem ustępującego z urzędu liberalno-konserwatywnego gabinetu Juhy Sipili (jego partia Centrum Finlandii – KESK także wchodzi w skład nowej koalicji).

Dziennik "Helsingin Sanomat" pisze, że cztery lata temu poprzedni rząd podkreślał znaczenie bezpieczeństwa militarnego, gdyż "w następstwie kryzysu na Ukrainie osłabiło się bezpieczeństwo tak w Europie, jak i w regionie Morza Bałtyckiego". Odniesienie do Rosji jest w obecnym programie lakoniczne: "także inne państwa, jak Rosja, próbują zdobyć bardziej znaczącą pozycję". Pojawiła się przy tym ocena działania Chin, jako dążących do zwiększenia swojego międzynarodowego wpływu.

Z kolei według komentatorów "Ilta-Sanomat" pewne "uzasadnienie" co do możliwości członkostwa w NATO odzwierciedla zmiany w kompozycji koalicji (wcześniej trzy partie centroprawicowe, obecnie pięć lewicowych i centrowych) oraz ewolucję myślenia w tym zakresie.

Zwraca się również uwagę, że rząd Anttiego Rinne zgodnie z przedstawionym programem "nie zezwoli na użycie terytorium kraju do wrogich celów wymierzonych przeciwko innemu państwu". "Odpowiedniego wpisu nie było w programie Sipili" - odnotował dziennik "Iltalehti". Podobne sformułowanie pojawiło się zaś w dwustronnej umowie między Finlandią a Rosją z 1992 r., po upadku ZSRR.

Zgodnie z fińską konstytucją "polityka zagraniczna Finlandii prowadzona jest przez prezydenta we współpracy z rządem". Wybrany na początku 2018 r. na drugą sześcioletnią kadencję Sauli Niinisto jest zwolennikiem prowadzenia "aktywnej polityki równowagi" i tzw. opcji-NATO.

Oczekuje się, że nowy rząd składający się, jak poinformował w poniedziałek Rinne, z 19 ministrów ma uzyskać oficjalną nominację w tym tygodniu. Koalicja złożona z pięciu partii - oprócz SDP i KESK są to: Związek Lewicowy (VAS), Zielona Unia (VIHR) i Szwedzka Partia Ludowa w Finlandii (SFP-RKP) - w 200-osobowym jednoizbowym parlamencie (Eduskunta) ma łącznie 117 mandatów (odpowiednio 40+31+20+16+10).

>>> Czytaj też: Polska inwestycyjnym rajem. Tylko cztery światowe potęgi przed nami