Po "wyczerpujących i zażartych negocjacjach" uczestnicy zakończonego we wtorek szczytu UE "zapisali się na kartach historii", proponując dwie kobiety na najważniejsze stanowiska we Wspólnocie w czasie, gdy jej "jedność jest testowana jak nigdy przedtem" - pisze w środę nowojorski dziennik.

Niemka Ursula von der Leyen została nominowana na przewodniczącą Komisji Europejskiej, a obecna dyrektor wykonawcza MFW Christine Lagarde na szefową Europejskiego Banku Centralnego.

"Osiągnięcie porozumienia (...) tym razem było szczególnie trudne, a podziały w (...) Europie okazały się trudniejsze do pokonania" - wskazuje "NYT".

Zauważa, że w przeszłości, "jeśli Niemcy i Francja osiągały porozumienie w jakiejś sprawie, zazwyczaj dostawały to, czego chciały", jednak "majowe wybory do Parlamentu Europejskiego przełamały zwyczajową przewagę konserwatystów i socjaldemokratów, którzy teraz do sformowania większości potrzebują liberałów i partii francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona".

Reklama

Według "NYT" długie dyskusje nad obsadą unijnych stanowisk obnażyły też malejące wpływy kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Europejskiej Partii Ludowej, do której należy jej własne ugrupowanie, CDU.

Zdaniem gazety wielu uważa, że problemy zaczęły się od nominowania Manfreda Webera na kandydata EPL na szefa KE mimo zarzucanego mu braku doświadczenia. Sprzeciw budziła też gotowość Merkel do układania się z Macronem i oddania stanowiska szefa KE socjaliście Fransowi Timmermansowi. Pomysł ten trafił na "zaciekły opór" ze strony Polski i Węgier, ale i innych konserwatywnych przywódców, m.in. Łotwy, Chorwacji i Irlandii, narzekających m.in., że niczego z nimi nie konsultowano.

W osobnym artykule "NYT" przybliża sylwetki nominatów na stanowiska w UE. Gazeta ocenia, że wybrane zostały osoby znane z umiejętności budowania konsensusu.

O von der Leyen "NYT" pisze, że jako nowa szefowa KE prawdopodobnie będzie popierać ideę głębszej europejskiej integracji, co może się nie spodobać "bardziej sceptycznym przywódcom w krajach takich jak Węgry czy Polska, którym zależy przede wszystkim na ochronie własnych narodowych interesów".

"Cel stworzenia bardziej zintegrowanej Europy (...) może jej być trudno zrealizować w czasie, gdy niewielka, lecz ważna część Wspólnoty woli się wstrzymywać. (W przeszłości) wyrażała też poparcia dla pomysłu stworzenia armii europejskiej, co jest poglądem dość radykalnym nawet wśród tzw. federalistów (...)" - pisze dziennik. Jako jeden z priorytetów nowej szefowej KE wskazuje wdrożenie "brexitu w jakiejś formie".

Lagarde, która ma stanąć na czele EBC, to "obdarzona charyzmą i inteligencją" pierwsza kobieta na tym stanowisku i "jedna z najbardziej rozpoznawalnych osób w światowym sektorze finansowym", która przeprowadziła Międzynarodowy Fundusz Walutowy przez trudne lata po światowym kryzysie finansowym i kryzysie w strefie euro. Wśród jej największych osiągnięć w MFW gazeta wskazuje udzielenie Argentynie gigantycznego pakietu ratunkowego, dzięki któremu - jak powszechnie się uważa - kraj ten uniknął bankructwa.

Gdy stanie na czele EBC, "przejmie gospodarkę, która nie jest w kryzysie, ale opiera się na wciąż chwiejnych podstawach" - "obawy przed recesją podsycane są przez wojnę handlową, napięcia na Bliskim Wschodzie i podejmowane przez Wielką Brytanię chaotyczne próby opuszczenia UE". Jako szefowa europejskiego banku będzie musiała zdecydować, czy kontynuować politykę zwiększenia podaży "łatwych pieniędzy" czy też stopniowo przesuwać się w kierunku zaostrzania dyscypliny kredytowej.

Nominowany na szefa Rady Europejskiej Belg Charles Michel chwalony jest za zdolności mediacyjne, przydatne na nowym stanowisku, a także "dyskrecję i dyplomatyczny język, często pozostawiający przestrzeń na zawarcie kompromisu". "NYT" przewiduje, że jako szef RE będzie czerpał ze swojego doświadczenia w kontaktach ze "skrajnie prawicowymi rządami i przedstawicielami nietradycyjnych partii, w obliczu rosnącego w Europie populizmu i nastrojów antyimigracyjnych".

Hiszpana Josepa Borrela, który ma być szefem unijnej dyplomacji, "NYT" przedstawia jako doświadczonego polityka nie bez obciążeń w postaci zamieszania w skandale korupcyjne oraz głośnego przeciwnika odłączenia się Katalonii od Hiszpanii.

Mianowanie Lagarde komentuje też "Wall Street Journal". W komentarzu redakcji, zamieszczonym w internetowym wydaniu gazety we wtorek wieczorem gazeta ta pisze, że "następczyni (Mario) Draghiego obejmie stery instytucji i strefy euro znajdujących się na rozstaju dróg".

W 2012 roku Draghi deklarował, że zrobi wszystko, co będzie konieczne, by zachować euro. Zdaniem dziennika wykazał się wówczas "imponującymi zdolnościami politycznymi, przekonując niechętnych przywódców państw do nowatorskich rozwiązań", takich jak ujemne oprocentowanie depozytów banków komercyjnych czy tzw. luzowanie ilościowe (QE).

Problem w tym - zaznacza "WSJ" - że obecnie wszystkie ustawienia w polityce EBC są podkręcone do maksymalnych wartości. Przekonuje, że największym wyzwaniem stojącym przed Lagarde będzie odpowiedź na pytanie, jak pokierować strefą euro, jeśli dotychczasowe interwencjonistyczne działania EBC przestaną działać i gospodarka nadal będzie rosła wolno. (PAP)