Liczba pracowników zagranicznych w Polsce spadnie w stopniu umiarkowanym - według najbardziej realistycznego scenariusza, spadek ten wyniesie ok. 5-10 proc. w 2020 roku i będzie wolniejszy w kolejnych latach, prognozują analitycy Citi Handlowego.

"Firmy zdążyły się przyzwyczaić do obecności imigrantów, jednak dostępne dane sugerują, że ich napływ od pewnego czasu wyhamowuje. Szacowana przez nas liczba pracowników spoza krajów UE wzrosła w 2018 roku o około 10 proc. i był to znacznie wolniejszy wzrost niż w poprzednich latach. Spowolnienie widać nie tylko w przypadku danych o liczbie pozwoleń i oświadczeń, lecz również w danych ZUS, które pokazują liczbę osób opłacających składki na ubezpieczenia społeczne. Zmiany te dotyczyły początkowo głównie Ukraińców, jednak w ostatnich kwartałach spowolnienie widać także w przypadku obywateli innych krajów" - czytamy w komentarzu specjalnym banku.

Dodatkowym zagrożeniem są zmiany w niemieckim prawie, ułatwiające wykwalifikowanym pracownikom spoza UE pracę w Niemczech. Zmiany te wejdą w życie w 2020 roku, co może przyciągnąć część Ukraińców, którzy obecnie pracują w Polsce, podkreśla Citi Handlowy.

"Chociaż spodziewamy się, że złagodzenie polityki migracyjnej w Niemczech będzie negatywne dla polskiego rynku pracy, ryzyko masowego i szybkiego odpływu imigrantów z Polski jest mniejsze niż często się je przedstawia" - stwierdzili analitycy.

Zwrócili uwagę na następujące kwestie:

Reklama
  • Zmiany w niemieckim prawie są skierowane do pracowników wykwalifikowanych. W tym przypadku oznacza to zarówno kwalifikacje akademickie, jak i zawodowe. Jest to istotna różnica w stosunku do Polski, gdzie prawo nie definiuje żadnych warunków dotyczących kwalifikacji. Polski rynek pracy jest de facto otwarty dla każdego. 
  • Drugim z ważnych, a często pomijanych warunków jest znajomość przez migrantów języka niemieckiego na poziomie B1/B2. Nie oznacza to może konieczność czytania Goethego w oryginale, jednak wymaga pewnej swobody w posługiwaniu się niemieckim. Jest to kolejna różnica w porównaniu z Polską, gdzie znajomość języka nie jest formalnie wymagana (pomijając już sam fakt podobieństwa polskiego i ukraińskiego).

"Istotne staje się więc nie tylko pytanie o to, ilu Ukraińców chciałoby podjąć pracę w Niemczech, lecz również ilu z nich spełniłoby oba powyższe warunki. Nie dysponujemy danymi dotyczącymi znajomości niemieckiego wśród Ukraińców, jednak pewną wskazówką może być deklarowana znajomość tego języka przez obywateli krajów UE. W całej Unii 11 proc. obywateli deklaruje znajomość niemieckiego jako języka obcego, przy czym w Rumunii odsetek wynosi 7 proc., a w przypadku Litwy i Łotwy wynosi on 14 proc. Traktując te dane jako punkt wyjścia można przyjąć, że odsetek osób spełniających oba kryteria nie przekracza 10 proc., a najprawdopodobniej jest nawet niższy od 5 proc." - czytamy w komentarzu.

Według analityków banku, można również przypuszczać, że perspektywa pracy w Niemczech może zachęcić ukraińskich pracowników do nauki niemieckiego, zwiększając liczbę osób, które mogą uzyskać dostęp do niemieckiego rynku pracy.

"Biorąc pod uwagę większe otwarcie Niemiec na nowych migrantów oraz to, że trend napływu imigrantów do Polski już zaczął wyhamowywać, w kolejnych latach można spodziewać się spadku liczby zagranicznych pracowników w kraju. Niemniej biorąc pod uwagę wspomniane powyżej argumenty, naszym zdaniem odpływ ten będzie umiarkowany. Spodziewamy się spadku liczby pracowników spoza UE o około 5-10 proc. w 2020 roku oraz wolniejszego (o ok. 5 proc.) spadku w latach 2021-2022. Ryzyko dla powyższych szacunków dostrzegamy raczej po stronie wolniejszego niż przewidujemy odpływu" - stwierdzili analitycy Citi Handlowego.

W 2018 roku imigranci mieli wkład do wzrostu gospodarczego na poziomie około 0,3 pkt proc. Odwrót tendencji migracyjnych może nieść ze sobą podobny koszt w postaci niższej dynamiki PKB, podkreślili także.

"W branżach najbardziej uzależnionych od pracowników zagranicznych (oprócz przetwórstwa przemysłowego należy do nich również rolnictwo oraz budownictwo) problemy z brakiem pracowników mogą być jeszcze poważniej odczuwane. Jest to jeden z powodów, dlaczego pomimo spodziewanego spowolnienia gospodarczego oczekujemy utrzymania się napiętej sytuacji na rynku pracy i wzrostu płac na relatywnie wysokim poziomie (ok. 6,5 proc. w 2020 roku)" - podsumowali.

Citi Handlowy szacuje, że rzeczywista (efektywna) liczba cudzoziemców na polskim rynku pracy w 2018 roku nie przekraczała 900 tys. osób. Dominującą grupą wśród zagranicznych pracowników są Ukraińcy, których napływ zaczął szybko rosnąć począwszy od 2014/2015 roku.

>>> Czytaj też: Skiba: Nie ma miejsca na dodatkowe wydatki budżetowe