Choć samorządy wciąż czekają na pieniądze na projekty drogowe zgłoszone w tegorocznym naborze, minister infrastruktury już uruchomił procedury w sprawie naboru na kolejny rok
Ślimaczą się procedury, które mają doprowadzić do rozdysponowania ok. 6 mld zł pomiędzy gminy i powiaty, które aplikowały w tegorocznym naborze w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. Samorządy od miesięcy czekają na pieniądze, by ruszyć z przetargami na modernizację i budowę dróg lokalnych. I choć jeszcze poczekają, nie przeszkodziło to Ministerstwu Infrastruktury (MI) rozpocząć przygotowań do kolejnego naboru na 2020 r. Resort w drugiej połowie lipca opublikował limity środków w podziale na województwa. A zgodnie z przepisami ustawy z 23 października 2018 r. o Funduszu Dróg Samorządowych (Dz.U. poz. 2161) w terminie do 14 dni od otrzymania informacji o wysokości środków FDS wojewodowie ogłoszą nabory wniosków na 2020 r.

Dobrze, ale…

– MI rozpoczęło procedury na przyszły rok i dobrze, że zaczęto wcześniej. Ale wciąż nie otrzymaliśmy środków z tegorocznego naboru. Trzeba zrobić wszystko, by w przyszłym roku procedury zakończyły się szybciej, np. po I kwartale. MI powinno też tak ustawić harmonogram, by samorządy, które na ostatniej prostej wypadną z tegorocznego naboru, mogły ubiegać się o dofinansowanie w kolejnym na 2020 r. – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.
Przypomnijmy: zgodnie z ustawą po zebraniu wniosków wojewoda przedstawia ministrowi infrastruktury – w terminie czterech miesięcy od dnia ogłoszenia tego naboru – listę zadań rekomendowanych (a więc nie ostateczną) do dofinansowania ze środków funduszu. Następnie musi zatwierdzić ją premier. Dopiero gdy szef rządu da zielone światło (wcześniej może dokonać zmian na listach, np. skreślić lub dodać jakieś projekty), wojewodowie mogą zacząć wypłacać pieniądze samorządom.
Reklama
Jak słyszymy, minister infrastruktury już zakończył weryfikację list inwestycji przedłożonych mu przez wojewodów. Ale jednocześnie miał do nich uwagi, co wymusza korekty. Dopiero w kolejnym kroku wszystkie listy zostaną „niezwłocznie” przekazane do kancelarii premiera.
Nie wiadomo jednak, jak długo wykazy będą zalegać na biurku premiera. – Ustawa nie wskazuje terminu na zweryfikowanie prawidłowości sporządzenia list oraz na ich zatwierdzenie przez prezesa Rady Ministrów, niemniej jak najszybsza weryfikacja jest priorytetem MI, tak aby w możliwe najkrótszym terminie przekazać je do zatwierdzenia przez premiera – zapewnia resort.

…zdecydowanie za wolno

Samorządowcy są zawiedzeni tempem, w jakim wdrażany jest jeden ze sztandarowych projektów PiS. – Trudno jest dokonywać jakichś realistycznych przewidywań, ale oceniam, że pierwsze pieniądze z tegorocznego naboru FDS samorządy otrzymają w okolicach września. To powoduje, że przetargi będą uruchamiane w końcówce roku, a więc w najmniej korzystnym czasie, z uwagi na wzrastające w tym okresie ceny oferowane przez wykonawców – mówi Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich.
Wtóruje mu Marek Wójcik. – Być może we wrześniu dowiemy się, w jakiej formie listy zatwierdził pan premier. Wygląda na to, że mamy do czynienia z działaniem opóźniającym wydatkowanie pieniędzy z FDS, bo w tegorocznym bud żecie brakuje pieniędzy. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby większość projektów weszła w fazę realizacji dopiero w przyszłym roku – ocenia.
Zdaniem prezydenta Ciechanowa Krzysztofa Kosińskiego wykonanie zadań do końca roku, nawet jeśli ogłoszenie wyników FDS 2019 nastąpiłoby w najbliższych dniach, jest już praktycznie niemożliwe. – Procedura przetargowa dotycząca dróg według sprawozdania prezesa Urzędu Zamówień Publicznych trwa średnio około 40 dni. Przy uruchomieniu przetargu nawet na początku sierpnia żaden wykonawca nie zdecyduje się na budowę drogi w ciągu trzech miesięcy, tj. październik, listopad, grudzień. To jest technicznie niewykonalne. Oznacza to, że środki realnie wydane przez budżet państwa na FDS w 2019 r. będą dużo mniejsze niż deklarowane – ocenia nasz rozmówca.
Na nasze pytanie, kiedy pieniądze z tegorocznego FDS trafią do gmin i powiatów, resort odpowiada, że do końca roku.
Samorządowcy nie kryją się z obawami. Jedna z nich dotyczy sposobu rozliczenia projektów tegorocznych w sytuacji, gdy wciąż nie mogą ruszyć z przetargami. – Pieniądze z FDS nie są dotacją. W związku z tym już na etapie prac legislacyjnych zadawaliśmy pytanie, jak należy traktować środki z funduszu w związku z zasadą roczności budżetu – dopytuje Grzegorz Kubalski. MI jednak uspokaja, że zadania jednoroczne dofinansowane ze środków FDS mogą być realizowane w okresie 12 miesięcy (choć nie dłużej). – Zgodnie z art. 28 ust. 5 ww. ustawy samorządy muszą je rozliczyć w terminie 60 dni od dnia dokonania ostatniej płatności związanej z realizacją zadania. Oznacza to, że pozyskanie środków z FDS w bieżącym roku nie oznacza konieczności zakończenia zadania w tym samym roku – precyzuje resort.
Ale to wciąż nie uspokaja samorządowców, bo nie mogą rozpocząć tegorocznych projektów inwestycji, a na horyzoncie jest już kolejny nabór. Stąd obawa o kumulację przetargów na koniec 2019 i początku 2020 r. MI uspokaja, że listy na kolejny rok będą zatwierdzane przez premiera pod koniec 2019 r., a prace będą realizowane w 2020 r. i później. – Obecnie trwający nabór dotyczy 2019 r., dla którego zadania są już często w toku. Mówimy zatem o różnych przedziałach czasowych, dlatego w opinii MI nie ma ryzyka spiętrzenia przetargów – przekonuje ministerstwo. ©℗