Wcześniej we wtorek na znak protestu wobec nominacji Gacharii deputowani opozycyjnych partii Zjednoczony Ruch Narodowy i Europejska Gruzja opuścili posiedzenie parlamentu.

Od rana przed budynkiem na alei Rustawelego trwa manifestacja pod hasłem "Wstyd". Organizatorzy akcji przewidują, że wieczorem do demonstracji dołączą tysiące ludzi. Portal Kawkazskij Uzieł podaje, że pomiędzy protestującymi a policją doszło do potyczek.

Saakaszwili, założyciel Zjednoczonego Ruchu Narodowego, napisał na Facebooku, że decyzja Bidziny Iwaniszwilego, lidera rządzącego Gruzińskiego Marzenia, o nominacji Gacharii w pełni "pozbawia jego rząd legitymizacji".

Deputowana Europejskiej Gruzji Elene Chosztaria oceniła, że nominując Gacharię, władze "obraziły społeczeństwo"; zapowiedziała, że protesty będą kontynuowane.

Reklama

Dotychczasowy szef rządu Mamuka Bachtadze, który stwierdził, że "wykonał swoją misję", poinformował o swojej dymisji w poniedziałek.

44-letni Gacharia ukończył historię na Tbiliskim Uniwersytecie Państwowym. W latach 90. studiował politologię na Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym (MGU), a w 2004 r. skończył szkołę biznesu działającą w ramach tego samego uniwersytetu.

Funkcję szefa MSW i wicepremiera Gacharia objął w 2017 r. Wcześniej - od 2016 roku - był ministrem gospodarki i ustawicznego rozwoju. Do czasu objęcia urzędu ministra gospodarki miał obywatelstwo Rosji.

Gacharia jako szef MSW i wicepremier znalazł się w ogniu krytyki po czerwcowych protestach w Tbilisi, które wybuchły po tym jak rosyjski deputowany Siergiej Gawriłow przemawiał w parlamencie z miejsca przewodniczącego. Część społeczeństwa i opozycja domagała się dymisji Gacharii, gdyż ich zdaniem jest on odpowiedzialny za działania policji w nocy z 20 na 21 czerwca, kiedy w starciach z funkcjonariuszami rannych zostało co najmniej 240 osób. Policjanci użyli przed parlamentem gumowych kul, gazu łzawiącego i pałek, a protestujący obrzucali funkcjonariuszy butelkami i kamieniami. Zatrzymano ponad 300 osób.

Według Radia Swoboda obecna zmiana premiera może mieć związek z planowanymi na październik 2020 roku wyborami parlamentarnymi w Gruzji i rosnącą aktywnością głównej partii opozycyjnej, Zjednoczonego Ruchu Narodowego.(PAP)