Brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab powiedział we wtorek, że użycie ostrej amunicji przez hongkońską policję było nieproporcjonalne do sytuacji. We wtorek w byłej brytyjskiej kolonii postrzelony został nastoletni uczestnik demonstracji.

"Chociaż nie ma usprawiedliwienia dla przemocy, użycie ostrej amunicji jest nieproporcjonalne i grozi jedynie zaognieniem sytuacji" - napisał Raab w oświadczeniu. "Incydent ten podkreśla potrzebę konstruktywnego dialogu w celu rozwiania uzasadnionych obaw mieszkańców Hongkongu. Konieczne jest zachowanie powściągliwości i deeskalacja zarówno ze strony protestujących, jak i władz Hongkongu" - dodał.

We wtorek w Hongkongu odbyła się kolejna antyrządowa demonstracja. Miała ona szczególny kontekst, bo władze w Pekinie hucznie obchodziły tego dnia 70. rocznicę powstania Chińskiej Republiki Ludowej. Podczas starć z policją w Hongkongu funkcjonariusze postrzelili 18-letniego uczestnika demonstracji. Później służby medyczne poinformowały, że obrażenia odniosło 66 osób, z czego dwie są w stanie krytycznym, a dwie inne w stanie ciężkim.

Antyrządowe protesty w Hongkongu, byłej brytyjskiej kolonii zwróconej Chinom w 1997 roku, trwają od czerwca. Ich pierwotną przyczyną była projekt ustawy o ekstradycji, zezwalający na przekazywanie podejrzanych Chinom kontynentalnym, ale niepokój mieszkańców Hongkongu budzi coraz silniejsze ingerowanie przez Pekin w sprawy tego terytorium, które zgodnie z brytyjsko-chińskim porozumieniem miało zachować szeroką autonomię.

W niedzielę, przemawiając podczas odbywającej się w Manchesterze konferencji programowej Partii Konserwatywnej, Raab zapowiedział, że Wielka Brytania nie pozostanie bezczynna wobec używania przemocy wobec pokojowych demonstracji w Hongkongu.

Reklama

>>> Czytaj też:Policja w Hongkongu postrzeliła demonstranta ostrą amunicją