Wcześniej samorządowa spółka otrzymała od URE koncesję na dystrybucję i sprzedaż energii elektrycznej. „Mamy już niezbędne koncesje. Dostarczamy prąd i ciepło do obiorców” – zapewnił w piątek Tomasz Żak.
Sytuacja w Andrychowie w ostatnich miesiącach była poważna. Zadłużona ciepłownia miała kłopoty z realizacją dostaw prądu. Doszło nawet do ich czasowych wyłączeń dla zakładów.
Andrychowski samorząd, aby zabezpieczyć potrzeby mieszkańców i przedsiębiorców, w połowie sierpnia utworzył spółkę, która wydzierżawiła majątek ciepłowni. Miesiąc później otrzymała ona koncesję od Urzędu Regulacji Energetyki na dystrybucję energii elektrycznej. „Podpisaliśmy stosowne umowy z Tauronem. To my sprzedajemy energię. Moc wróciła już odpowiedniego poziomu” – mówił wówczas burmistrz Żak.
Elektrociepłownia, która należy do prywatnej firmy, dostarcza ciepło do ponad 60 proc. obiorców w mieście, m.in. osiedli mieszkaniowych, budynków użyteczności publicznej i obiektów przemysłowych, handlowych i usługowych. Spółka popadła w długi rzędu 90-100 mln zł. Wystąpiło zagrożenie, że miasto zostanie odcięte od prądu i ciepła.
Andrychowska elektrociepłownia zajmuje się wytwarzaniem, przesyłaniem i dystrybucją energii elektrycznej, produkcją i dystrybucją ciepła, poborem, uzdatnianiem i rozprowadzaniem wody. Niegdyś należała do Andrychowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego Andropol. Dziewięć lat temu sprzedały one swoje udziały firmie BD-2 Warszawy.
W Andrychowie mieszka ponad 20 tys. osób. (PAP)
autor: Marek Szafrański