Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska i ambasada RP w Kijowie zaapelowały do przedstawicielstw dyplomatycznych na Ukrainie, by zaangażowały się w pomoc osobom, uwolnionym przez Rosję w ramach wymiany jeńców między dwoma krajami.

Z inicjatywy polskiej ambasady w Kijowie odbyło się spotkanie z dyplomatami i ludźmi, uwolnionymi z rosyjskich więzień na początku września.

„To jest pierwsze tego typu spotkanie. Mamy nadzieję że inne ambasady również zaangażują się w tego typu działania, zresztą takie deklaracje dzisiaj padały. Chodzi o to, żeby świat nie zadowolił się tym, że część jeńców udało się oswobodzić. My musimy cały czas pamiętać o tym, że trwa okupacja Krymu, okupacja części Donbasu, że powyżej 100 osób wciąż jest więzionych. Nie wiemy, gdzie i w jakich warunkach. Musimy solidarnie walczyć o ich uwolnienie, walczyć o wolną Ukrainę na tych terenach, wspierać Ukrainę w tej wojnie” - oświadczyła Gosiewska.

W spotkaniu, do którego doszło w czwartek wieczorem, uczestniczyli byli więźniowie, którzy powrócili na Ukrainę po wymianie 7 września.

„To spotkanie ma przypomnieć światu, Europie i Polsce, że tutaj toczy się wojna, że Ukrainie wsparcie się należy, że nie możemy tylko ciągle oczekiwać od Ukrainy takich czy innych reform, dostosowywania się do świata zachodniego. To musi dziać się równolegle. Świat powinien pamiętać o tym, kto jest agresorem, a kto ofiarą” - powiedziała Gosiewska polskim dziennikarzom.

Reklama

„Politycy europejscy muszą wreszcie pomyśleć o zasadach, na podstawie których Europa powinna funkcjonować, a nie tylko o własnych, bardzo często partykularnych interesach, sprzedawaniu piwa czy parówek na terenie Federacji Rosyjskiej. Jeśli trzymamy się zasad, to pokazujmy to na przykładzie Ukrainy. Ukraina jest teraz takim swego rodzaju testerem zasad europejskich” - dodała wicemarszałek Sejmu.

Wskazała, że Polska aktywnie udziela pomocy dzieciom z miejsc na Ukrainie, gdzie toczy się wojna oraz szkoli psychologów i psychiatrów wspierających weteranów konfliktu w Donbasie.

„Jesteśmy otwarci na dalsze wspieranie medyczne i psychologiczne na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Jesteśmy otwarci na różnego rodzaju projekty, które będą bezpośrednim, realnym wsparciem dla tych, których udało się oswobodzić, dla ich rodzin, ale też będziemy się angażować w dalszą walkę o uwolnienie pozostałych” - zadeklarowała Gosiewska.

Ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki ocenił, że pomoc walczącej z Rosją Ukrainie leży w polskim interesie.

„Jeśli pozwolimy Rosji bezkarnie łamać prawo wobec Ukraińców, to nie będziemy mieli argumentów, kiedy nasze prawa zaczną być łamane. Musimy upominać się o bezprawnie przetrzymywanych w niewoli obywateli Ukrainy, o Tatarów krymskich, o ofiary tej wojny różnego rodzaju” - powiedział w rozmowie z PAP.

Dyplomata wskazał, że wojna na wschodniej Ukrainie skutkuje nie jedynie ofiarami śmiertelnymi. „To są także rany psychologiczne, bardzo głębokie traumy. Musimy się o nich upominać, dlatego że nieukarana zbrodnia będzie się powtarzała. To może brzmieć cynicznie, ale my to robimy z poczucia własnego interesu. Musimy zdawać sobie sprawę w Polsce, że mieszkamy o dwie godziny lotu od frontu, gdzie giną ludzie. Dlatego postanowiliśmy kontynuować wysiłki, które ambasada polska i inne ambasady już od kilku lat prowadzi. Spotkaliśmy się dzisiaj, by skoordynować działania różnych podmiotów, podejmowane w tym kierunku” - zaznaczył Cichocki.

Jednym z uwolnionych w ramach wrześniowej wymiany jeńców jest Roman Suszczenko. To korespondent ukraińskiej agencji informacyjnej Ukrinform w Paryżu, który został zatrzymany w 2016 roku podczas pobytu w Moskwie. Przez dwa lata przebywał w areszcie śledczym Lefortowo, by następnie trafić do więzienia. Oskarżony o szpiegostwo Suszczenko nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Jego obrona zapewniała, że dziennikarz padł ofiarą prowokacji.

„Potrzebujemy rehabilitacji, by powrócić do normalnego życia. Większość więzionych była poddawana torturom; odnowa fizyczna odbywa się szybko, jednak odnowa psychologiczna ciągnie się w czasie. Tego potrzebujemy” - powiedział polskim dziennikarzom.

Wrześniowa wymiana jeńców między Ukrainą i Rosją objęła 70 osób, po 35 po każdej ze stron. Wśród zwolnionych był filmowiec Ołeh Sencow i 24 ukraińskich marynarzy aresztowanych po incydencie w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej między Morzem Czarnym i Azowskim.

>>> Czytaj też: Mur nierówności dzieli Niemcy. Systemowe spajanie dwóch połówek kraju wciąż trwa