Rzecznik koalicji płk Turki al-Malki powiedział, że w niedzielę wieczorem uzbrojeni rebelianci Huti porwali jednostkę, holującą południowokoreańską platformę wiertniczą. Nie podał, ilu członków załogi znajdowało się na statku.
Al-Malki podkreślił, że atak zagraża ważnym szlakom handlowym przez cieśninę Bab al-Mandab między Morzem Czerwonym a Zatoką Adeńską, wykorzystywanym do transportu ropy naftowej i innych dóbr do Europy.
Lider wspieranych przez Iran Hutich Mohammed Ali al-Huti oświadczył, że "podejrzany" statek przechwycono na wodach Jemenu. Zostanie uwolniony, jeżeli uda się potwierdzić, że należy do Korei Południowej. "Załoga jest traktowana dobrze" - dodał.
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, gdy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w Jemenie rozpoczęła Arabia Saudyjska. Jemeński konflikt zbrojny jest przez wielu postrzegany jako wojna zastępcza, prowadzona przez szyicki Iran i sunnicką Arabię Saudyjską w rywalizacji o dominującą pozycję w regionie.
>>> Czytaj też: Białoruś nigdy nie wyśle czołgów ani na Polskę, ani na Ukrainę [DWA PYTANIA DO ŁUKASZENKI]