Strażak i pielęgniarka są najbardziej poważanymi zawodami – wynika z opublikowanego w środę sondażu CBOS. Kolejne miejsca w rankingu prestiżu zawodów zajęli: robotnik wykwalifikowany, górnik i profesor uniwersytetu. Najmniejszym uznaniem społecznym cieszy się działacz partii politycznej.

W sondażu zapytano, jakim poważaniem badani darzą poszczególne zawody i funkcje. W raporcie podsumowującym ankietę zwrócono uwagę, że na czele rankingu znalazły się zawody, które cechuje wysoka użyteczność społeczna: strażak (94 proc. dużego poważania społecznego) i pielęgniarka (89 proc. deklaracji dużego szacunku). Obie profesje są też związane bezpośrednio z niesieniem pomocy innym, a stosunek do nich jest równie pozytywny wśród wszystkich badanych grup, niezależnie od wieku i wykształcenia.

Kolejne trzy miejsca w rankingu zajmują: robotnik wykwalifikowany, górnik (po 84 proc. deklaracji) i profesor uniwersytetu (83 proc.). O dwóch pierwszych profesjach z większym uznaniem wypowiadają się badani gorzej wykształceni. Respondenci lepiej wykształceni, w szczególności absolwenci szkół wyższych, bardziej poważają zawód profesora uniwersytetu.

W rankingu prestiżu zawodów wysokie pozycje przypadły: lekarzowi (80 proc.), nauczycielowi (77 proc.) i inżynierowi pracującemu w fabryce (76 proc.). Zawody te cieszą się ponadprzeciętnym poważaniem wśród mieszkańców największych miast. W raporcie podkreślono, że kolejny raz w hierarchii zawodów robotnik wykwalikowany lokuje się wyżej niż inżynier pracujący w fabryce, a pielęgniarka wyżej niż lekarz.

"Jak się wydaje, status społeczno-ekonomiczny czy czas edukacji odgrywają w tym przypadku mniejszą rolę niż inne czynniki. Pielęgniarka sytuuje się w hierarchii wyżej niż lekarz być może dlatego, że jest bliżej pacjentów, jej praca nie budzi żadnych kontrowersji, a być może duże uznanie społeczne jest wyrazem docenienia podejmowania się odpowiedzialnej, a niezbyt dobrze wynagradzanej pracy" – napisano.

Reklama

Wysokim uznaniem społecznym cieszą się też: rolnik indywidualny w średnim gospodarstwie (76 proc. deklaracji dużego szacunku, zwłaszcza wśród mieszkańców wsi), księgowy (75 proc.) oraz informatyk/ analityk systemów komputerowych (72 proc.).

Dużym uznaniem cieszy się grupa zawodów o bardzo odmiennej specyfice, począwszy od oficera zawodowego w randze kapitana (68 proc.), właściciela małego sklepu (67 proc.), przez sprzedawcę w sklepie, pracownika sprzątającego, przedsiębiorcę, właściciela dużej firmy aż po adwokata (po 65 proc.), szewca i policjanta (po 64 proc.).

Co najmniej połowa ankietowanych dużym szacunkiem darzy takie profesje, jak: dyrektor dużego przedsiębiorstwa i sędzia (po 58 proc.), artysta muzyk (57 proc.), dziennikarz (55 proc.) i robotnik budowlany niewykwalifikowany (50 proc.). Jak zauważa autorka raportu, dyrektor dużego przedsiębiorstwa, artysta muzyk oraz sędzia bardziej poważani są przez absolwentów wyższych uczelni, z kolei uznanie dla pracy dziennikarza i robotnika niewykwalifikowanego maleje wraz ze wzrostem wykształcenia. W przypadku pracy sędziego istotną rolę odgrywają poglądy polityczne. Osoby o prawicowych poglądach politycznych mają bardziej krytyczne nastawienie wobec tej profesji.

Dwa kolejne zawody w rankingu: referent w biurze i ksiądz zebrały mniej więcej tyle samo deklaracji dużego, jak i średniego uznania (odsetki odpowiednio: 44 proc. wobec 45 proc. i 36 proc. wobec 33 proc.), przy czym wobec księdza zdecydowanie częściej niż wobec referenta deklarowane jest małe poważanie (odsetki odpowiednio: 29 proc. wobec 9 proc.).

"Postrzeganie pracy księdza jest najsilniej zróżnicowane społecznie pośród wszystkich uwzględnionych w sondażu profesji, a kluczowe znaczenie odgrywa tu poziom religijności. Wraz ze wzrostem poziomu religijności rośnie poważanie dla tej pracy" – napisano.

Pozostałe profesje uwzględnione w sondażu, obejmujące zawody i funkcje związane ze sprawowaniem władzy, oraz maklera giełdowego częściej darzone są średnim niż dużym bądź małym szacunkiem. Co trzeci badany z uznaniem wypowiada się o pracy ministra i radnego gminnego, a 27 proc. – o pracy posła i maklera giełdowego.

Ranking prestiżu zawodów, podobnie jak w ubiegłych latach, zamyka działacz partii politycznej, którego dużym szacunkiem darzy 18 proc. respondentów, a 34 proc. deklaruje małe uznanie. Funkcje związane ze sprawowaniem władzy takie, jak: minister, poseł na Sejm, radny gminny i działacz partii politycznej darzone są większym szacunkiem przez badanych gorzej wykształconych, mieszkających w mniejszych miejscowościach, a w szczególności na wsi.

W porównaniu z podobnym sondażem sprzed 6 lat większe uznanie zyskały zawody z czołówki rankingu – strażak i pielęgniarka (wzrost deklarowanego dużego poparcia o 7 i 11 punktów procentowych). Częściej darzone są szacunkiem także takie profesje, jak: sprzedawca w sklepie, księgowy, informatyk, policjant, lekarz, właściciel małego sklepu, pracownik sprzątający, rolnik indywidualny na średnim gospodarstwie i dziennikarz.

Spadek prestiżu zanotowano w przypadku takich profesji, jak: makler giełdowy, ksiądz, poseł na Sejm, minister i działacz partii politycznej. Autorka badania zauważa, że obniżenie prestiżu księdza koresponduje ze spadkiem odsetka zadowolonych z funkcjonowania Kościoła w Polsce.

W porównaniu z badaniem z końca lat 80. obecnie bardziej doceniamy zawód robotnika – zarówno niewykwalifikowanego (wzrost wartości średniej o 19 punktów procentowych), jak i wykwalifikowanego (wzrost o 15 punktów), referenta w biurze (wzrost o 15 punktów), właściciela małego sklepu (wzrost o 15 punktów) i rolnika indywidualnego na średnim gospodarstwie (wzrost o 10 punktów). W przypadku dużej części tych zawodów największe wzrosty prestiżu zanotowano nie w latach dziewięćdziesiątych, ale w ciągu ostatnich dwóch dekad.

Największe spadki prestiżu w porównaniu z końcem okresu PRL rejestrujemy w przypadku: ministra (spadek średniej o 24 punkty), księdza (spadek o 18 punktów) i dyrektora dużego przedsiębiorstwa (spadek o 12 punktów). W stosunku do lat osiemdziesiątych niewielkie spadki notujemy również w przypadku takich zawodów, jak: profesor uniwersytetu, dziennikarz, lekarz i nauczyciel. Jeśli chodzi o największe spadki uznania, to dokonały się one głównie w latach dziewięćdziesiątych. W ostatnich latach notujemy z kolei niewielki wzrost uznania dla pracy lekarza, nauczyciela i dziennikarza.

Podsumowując zmiany, jakie zaszły w poważaniu poszczególnych zawodów w ostatnich trzech dekadach, autorka raportu zauważa, że na prestiżu zyskały profesje usytuowane niegdyś relatywnie nisko w hierarchii, straciły zaś zawody niegdyś bardziej poważane.

"Zmiany wpisują się w kontynuację trendu doceniania zawodów powszechnie występujących, często opartych na pracy fizycznej, których uznanie niekoniecznie idzie w parze ze statusem społeczno-ekonomicznym. Jak się wydaje, prestiż poszczególnych zawodów w pewnej mierze kształtowany jest przez sytuację na rynku pracy – zauważalna jest tendencja do większego doceniania tzw. zawodów deficytowych" – napisano.

Badanie przeprowadzono od 3 do 10 października na reprezentatywnej próbie 965 osób.

>>> Czytaj też: MRPiPS: Rok 2019 przejdzie do historii jako czas rekordowo niskiego bezrobocia i wzrostu płac