"Dowódca podjął decyzję o dobrze zaplanowanym, wyprzedzającym uderzeniu i w ciągu mniej niż trzech godzin jesteśmy w centrum Syrty" - powiedział Ahmed al-Mismari, rzecznik samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL) Haftara.

W wydanym oświadczeniu poinformowano m.in. o przejęciu kontroli nad lotniskiem al-Gordabija w Syrcie "po poddaniu się przez uzbrojone siły ochraniające lotnisko".

Agencja Reutera ocenia, że zajęcie leżącej ok. 450 km na północ od stołecznego Trypolisu Syrty to "ważna strategiczna korzyść" dla Haftara, prowadzącego od kwietnia ofensywę na stolicę, w której mieści się rząd jedności narodowej (GNA) uznawany na arenie międzynarodowej.

Syrta była ostatnim bastionem Państwa Islamskiego w Libii. Po wyparciu IS z miasta pod koniec 2016 roku kontrolę nad nim przejęły siły powiązane z rządem jedności narodowej - pisze Reuters.

Reklama

Pogrążona w chaosie po obaleniu dyktatury Muammara Kadafiego w 2011 roku Libia jest rozdarta między dwoma rywalizującymi ośrodkami władzy: na zachodzie jest rząd jedności narodowej Mustafy as-Saradża, ustanowiony w 2015 roku i popierany przez ONZ, a na wschodzie - rząd ANL w Bengazi, którego szefem ogłosił się Haftar.

Kilka dni przed poinformowaniem przez ANL o zajęciu Syrty tureccy deputowani zatwierdzili wysłanie ekspedycji do Libii, by wesprzeć rząd as-Saradża. Niepokój w związku z możliwością wysłania przez Turcję żołnierzy do Libii wyrażała Rosja, która popiera Libijską Armię Narodową, wspieraną też przez Egipt, Jordanię i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Prezydent USA Donald Trump podczas rozmowy telefonicznej z tureckim przywódcą Recepem Tayyipem Erdoganem oznajmił, że zewnętrzna ingerencja komplikuje sytuację w Libii. (PAP)

ndz/ kar/