Le Maire wyjaśnił, że porozumienie zostało osiągnięte podczas jego spotkania w Davos z amerykańskim ministrem skarbu Stevenem Mnuchinem. Uzgodniono, że Paryż zrezygnuje w tym roku z pobierania podatku od dochodów, uzyskanych we Francji przez firmy internetowe. W zamian za to Amerykanie nie wprowadzą na razie ceł odwetowych.

Francja zdecydowała w lipcu ubiegłego roku, że nałoży 3-procentowy podatek od dochodów uzyskanych we Francji przez firmy internetowe, których globalny przychód przekracza 750 mln euro rocznie (z czego co najmniej 25 mln euro we Francji). Miałby on objąć około 30 podmiotów, w tym amerykańskie firmy Google, Amazon, Facebook czy Apple. Stany Zjednoczone zagroziły wprowadzeniem ceł odwetowym m.in. na francuskie wina i sery.

Sprawa wywołała silne napięcia między Paryżem i Waszyngtonem. W niedzielę rozmawiali o niej prezydenci Donald Trump i Emmanuel Macron, którzy zgodzili się na wstrzymanie potencjalnej wojny taryfowej do końca roku.

Le Maire podkreślił, że na mocy środowego porozumienia Francja wstrzymuje do grudnia tego roku pobieranie podatku, co nie oznacza, że giganci internetowi całkowicie unikną opłaty za 2020 r. Francuski minister zaznaczył, że ustępstwo ze strony Paryża to m.in. ukłon w stronę prezydenta Trumpa, który w tym roku będzie ubiegał się o reelekcję.

Reklama

"Francja nie zamierza wycofywać się lub zawieszać tego podatku, dopóki nie pojawią się rozwiązanie międzynarodowe - dodał minister. - Musimy uzgodnić z USA wspólną podstawę zasad w tej kwestii w celu przyspieszenia negocjacji w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), zarówno w sprawie międzynarodowego podatku cyfrowego, jak minimalnego opodatkowania osób prawnych".

Ubiegłoroczny krok Francji wynikał z braku postępów we wprowadzeniu podatku cyfrowego na poziomie UE. Z wypowiedzi ministra finansów sprawującej przewodnictwo Chorwacji Zdravko Maricia wynika, że na razie nie ma się co spodziewać przełomu w Unii w tej kwestii.

Podatek cyfrowy określany jest podatkiem GAFA od nazw czterech firm Google, Amazon, Facebook i Apple, stosujących tzw. agresywną optymalizację podatkową. Zazwyczaj polega ona na tym, że firmy nie płacą podatku w krajach, w których notują przychody, lecz tam, gdzie zlokalizowane są ich centra korporacyjne, a obowiązujące podatki są bardzo niskie, np. w Irlandii. Według Waszyngtonu opodatkowanie gigantów internetu to dyskryminacja przedsiębiorstw amerykańskich.

>>> Czytaj też: Kajmany są już passe. Raje podatkowe kwitną w Europie