Budżet proponowany przez prezydenta na rok finansowy 2021 ma wynieść 4,8 bln dolarów i przewidywać zwiększenie o 0,3 proc. wydatków na resort obrony - do 740,5 mld dol. - oraz cięcia na wydatki niezwiązane z obronnością o 5 proc., do 590 mld USD.

"WSJ" zwraca uwagę, że nakłady na cele niemilitarne są w tym projekcie niższe, niż uzgodniony między Białym Domem a Kongresem kompromis, przewidziany latem w dwuletnim planie budżetowym.

Reuters podlicza, że w sumie cięcia wydatków na osłony społeczne i pomoc zagraniczną wyniosą 21 proc., a Biały Dom zakłada, że dochody rządu wyniosą około 3,7 bln dol.

Projekt Trumpa opiera się na założeniu, że wzrost gospodarczy będzie szybszy, niż ten, który prognozują ekonomiści; miałby on według Białego Domu wynieść 3,1 proc. PKB w roku 2020 i 3 proc. w roku 2021. "WSJ" podkreśla, że wzrost ten w roku ubiegłym wyniósł 2 proc. i wielu ekspertów zakłada, że utrzyma się na tym poziomie.

Reklama

Projekt budżetu Trumpa przewiduje, że oszczędności będą poczynione przede wszystkim poprzez redukcję nakładów na osłony socjalne, ochronę zdrowia i środowiska, edukację, dotacje dla rolnictwa oraz pomoc zagraniczną.

Agencja Ochrony Środowiska (EPA) - na przykład - otrzyma z budżetu o 26 proc. mniej niż w roku ubiegłym, ale nakłady na NASA będą zwiększone o 12 proc.

Plan obiecuje, że deficyt budżetowy wzrośnie wprawdzie w 2021 roku do 1 bln dol., ale będzie następnie stale spadał - podaje AP.

Trump będzie się też domagał 2 mld dol. na budowę muru na granicy USA z Meksykiem - pisze "WSJ", powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela administracji.

Dziennik "Hill", który również cytuje anonimowego przedstawiciela Białego Domu, podaje, że administracja zebrała już 18 mld dol. na ogrodzenie graniczne, co powinno było - w ocenie Białego Domu - pozwolić na budowę 1 tys. mil muru (nieco ponad 1,6 tys. km), ale jak dotąd ogrodzenie liczy tylko 100 mil.

W ubiegłym roku podobne żądanie Trumpa i wynikły z tego konflikt z Kongresem doprowadziły do najdłuższego w historii częściowego zawieszenia działalności rządu (shutdown).

Plan budżetowy Białego Domu jest uznawany za swego rodzaju wytyczne, które są informacją o priorytetach prezydenta, a w tym roku, przed listopadowymi wyborami, określają wątki kampanii wyborczej. O alokowaniu federalnych funduszy decyduje jednak Kongres.

Propozycja budżetu, jaką przedstawia Biały Dom, jest rzadko wprowadzana w życie. Zważywszy, że Izbę Reprezentantów kontrolują Demokraci, szanse na zaaprobowanie przez Kongres propozycji Trumpa stoją pod znakiem zapytania, ponieważ demokratyczni kongresmeni nie zaakceptują raczej przesunięcia znacznych funduszy z ochrony zdrowia, dotacji na naukę na uczelniach wyższych i środowiska oraz osłon socjalnych do Pentagonu.

"Odebranie znacznych środków Agencji Ochrony Środowiska i zabranie 700 mld dol. z Medicaid (świadczenia medyczne dla ubogich) w ciągu dekady, to (plany), które nie mają szans na Kapitolu" - ocenia AP.

Analitycy specjalizujący się w finansach federalnych prognozują, że ostateczne decyzje w sprawie budżetu zapadną dopiero po listopadowych wyborach. Rok finansowy zaczyna się w USA 1 października, więc wydatki rządu będą w oczekiwaniu na wynik głosowania determinowane przez tymczasowe dyrektywy Kongresu - relacjonuje "WSJ".

Jeszcze przed oficjalnym przedstawieniem budżetowego planu Trumpa przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA admirał Mike Mullen skrytykował cięcia na pomoc zagraniczną.

Mullen powiedział, że pomoc ta pozwala ograniczyć interwencje wojskowe za granicą. "W tej erze silnej konkurencji między mocarstwami cięcie kluczowych inwestycji na świecie oznaczałoby oderwanie od rzeczywistości" - dodał.

>>> Polecamy: W ogólnoświatowym wyścigu szczurów tylko milion wygrywa, a miliardy przegrywają