Od 2004 r., kiedy do Unii Europejskiej wstąpiło osiem krajów z Europy Środkowo-Wschodniej (EŚW), relacje gospodarcze między naszym regionem a Afryką Subsaharyjską (AS) rozwijają się. Rośnie wymiana handlowa, a w mniejszym stopniu – bezpośrednie inwestycje. Autorzy raportu Central and Eastern Europe and Sub-Saharan Africa: The Potential of Investment Partnerships for Mutual Benefit zauważają, że wbrew powszechnemu przekonaniu, kapitał między EŚW a AS nie płynie tylko w jednym kierunku. Jest wręcz przeciwnie – największym inwestorem na tej linii są podmioty z RPA. Spółki NEPI Rockcastle i Redefine są jednymi z największych graczy na rynku nieruchomości w Europie Środkowo-Wschodniej, Pepco Group zarządza siecią 1800 sklepów odzieżowych, producent papieru i opakowań Mondi Group ma w regionie fabryki i biura. Przez wiele lat znacząco zaangażowanie w sektorze browarniczym utrzymywał SABMiller.
Natomiast przykładami inwestycji płynących w drugą stronę może być słowacka Integra Foundation, polski Ursus czy czeski PF Nonwovens. Przeważają sektory związane z rolnictwem, urządzeniami przemysłowymi i wydobyciem surowców, choć pojawiają się także inwestycje w sektorze IT i telekomunikacji. Obecnie wartość BIZ z EŚW w Afryce Subsaharyjskiej ma marginalne znaczenie w globalnym napływie kapitału na ten rynek. Najmocniej zaangażowana jest Francja i Holandia (ponad 60 mld dolarów), a także USA, Wielka Brytania i Chiny (po 40-50 mld dolarów). Łączna wartość inwestycji z Polski, która jest liderem pod tym względem w naszym regionie, sięgnęła w 2017 r. niecałych 240 mln dolarów.
Zdecydowanie lepiej rozwija się wymiana handlowa. Eksport z Polski i Czech w tym kierunku zwiększył się w ciągu kilku lat o kilkaset procent. Do Afryki sprzedajemy głównie zboża, maszyny i urządzenia, pojazdy i wyroby stalowe. Sprowadzamy zaś stamtąd surowce i towary nieprzetworzone: kakao, tytoń, aluminium, cukier, gumę, rudy metali, kawę, herbatę, przyprawy.
Eksperci Chatham House podkreślają, że Afryka się zmienia i odchodzi od tradycyjnego modelu opartego na wydobyciu surowców. „Są przesłanki, by Afryka mogła w niektórych aspektach zastąpić Południowo-Wschodnią Azję – w tym Chiny – jako produkcyjna baza dla światowego biznesu, ze względu na rosnące tam koszty pracy. Inwestycje w Afryce nie sa już wyłącznie motywowane chęcią eksploatowania obfitych zasobów naturalnych tego kontynentu. To tworzy nowe możliwości i powinno dać impet do pogłębiania więzi inwestycyjnych” – piszą.
To wymaga jednak zaangażowania obu stron, a rządy zarówno w Europie, jak i Afryce muszą stworzyć strategię rozwoju relacji i wspierania inwestycji.
Autor: Maciej Jaszczuk