Decyzja ministrów została podjęta na wtorkowej wideokonferencji. Unia Europejska obawia się, że w miarę trwania i rozprzestrzeniania się pandemii koronawirusa blok pogrąży się w głębokiej recesji. W efekcie wzrosną potrzeby pożyczkowe krajów, które będą starały się w ten sposób walczyć z bezrobociem i problemami firm. Unijne instytucje obawiają się, że w takim scenariuszu oprocentowanie potencjalnych pożyczek udzielanych krajom członkowskim przez rynki finansowe może być wysokie, co negatywne wpłynie na ich zadłużenie.

Stąd pomysł, aby kraje strefy euro, wszystkie lub część, złożyły wniosek o specjalną linię kredytowa z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM), który jest funduszem ratunkowym eurolandu. ESM dysponuje możliwościami pożyczkowymi na poziomie 420 mld euro.

Ta linia kredytowa (nazwana Linią Podwyższonych Warunków Kredytowych - ECCL) byłaby gwarancją utrzymania rentowności obligacji krajów na optymalnym poziomie. Chodzi o to, aby rynki finansowe miały świadomość, że jeśli podwyższą oprocentowanie kredytów, rządy będą miały alternatywę skorzystania z linii kredytowej ESM.

Ta specjalna linia miałaby też dać możliwość Europejskiemu Bankowi Centralnemu nieograniczonych zakupów obligacji jako wsparcia dla krajów eurolandu w trudnej sytuacji. Zwiększyłoby to zadłużenie i deficyty niektórych państw powyżej dopuszczalnych przez unijne regulacje poziomów, ale te przepisy zostały zawieszone tymczasowo przez kraje członkowskie.

Reklama

Przypominałoby to operacje, jakie EBC już stosował wcześniej w walce z kryzysem zadłużeniowym w Unii Europejskiej kilka lat temu.

Szef eurogrupy Mario Centeno powiedział we wtorek na wieczornej konferencji prasowej, że UE podjęła już wiele istotnych kroków w walce z gospodarczymi skutkami pandemii, wymieniając m.in. poluzowanie zasad pomocy publicznej czy instrumenty wsparcia Europejskiego Banku Inwestycyjnego dla małych i średnich firm.

Portugalczyk podkreślił, że potrzebne są jednak dalsze działania i jednym z nich jest wykorzystanie możliwości ESM. "Istnieje szerokie poparcie dla rozważenia zabezpieczenia przed pandemią w sytuacjach kryzysowych w oparciu o istniejący instrument zapobiegawczy ESM, czyli linią kredytową ECCL. Zapewniłoby to dodatkową linię obrony dla euro i działałoby jako ubezpieczenie chroniące nas przed rozwijającym się kryzysem" - wskazał.

Podkreślił, że instrument byłby dostępny dla wszystkich krajów strefy euro, nawet jeśli nie wszystkie będą musiały skorzystać z niego.

Szef eurogrupy dodał, że choć wśród krajów członkowskich istnieje szerokie poparcie co do wykorzystania instrumentu, potrzeba więcej pracy nad szczegółami. Dyskusja na ten temat zostanie przeprowadzona podczas czwartkowej wideokonferencji unijnych przywódców.

Centeno wskazał, że wielkość dostępnego instrumentu może wynosić "2 proc. PKB członków (strefy euro - PAP), jako punkt odniesienia”.

Wśród krajów są jednak rozbieżności co do warunków skorzystania z ESM. Włoski minister gospodarki Roberto Gualtieri powiedział we wtorek, że Europejski Mechanizm Stabilności powinien zostać wykorzystany, aby pomóc gospodarkom dotkniętym kryzysem koronawirusa, bez żadnych zobowiązań.

Jak podkreśla jednak agencja Reutera, w koalicyjnym rządzie Włoch nie ma jedności w tej kwestii. Gualtieri pochodzi z Partii Demokratycznej, ale politycy Ruchu Pięciu Gwiazd, partnera w koalicji rządzącej, obawiają się, że wykorzystanie ESM nałoży surowsze obowiązki fiskalne na kraj i zobowiąże go do wieloletniego spłacania długów.

Dodatkowo niektóre bogatsze kraje strefy euro wyraziły zaniepokojenie ewentualnym bezwarunkowym wykorzystaniem ESM. Obecnie EMS może pomagać krajom strefy euro tylko pod warunkiem, że dostosują one swoją politykę gospodarczą do przezwyciężenia problemów, które były przyczyną szukania pomocy finansowej.

Reuters wskazuje, że Niemcy, Holandia i Austria nie popierają jednak pożyczek EMS bez takich warunków. Chodzi o to, aby każdy kraj ubiegający się o linię został poddany analizie zdolności obsługi zadłużenia przez Komisję Europejską.