EasyJet dodał, że na razie nie jest w stanie określić, kiedy samoloty tej linii będą mogły znowu latać. Większość tras obsługiwanych przez tego przewoźnika i tak została już zawieszona w związku z zamknięciem granic przez większość państw, jednak ostatnio easyJet pomagał w sprowadzaniu do kraju Brytyjczyków, którzy utknęli za granicą.

EasyJet wykonał 650 takich lotów, którymi wróciło do kraju ok. 45 tys. pasażerów. Linia zapewniła, że jeśli będzie taka potrzeba, może w dalszym ciągu pomagać w powrotach. EasyJet poinformował też, że od 1 kwietnia wyśle na dwumiesięczne urlopy 4 tys. zatrudnionych w Wielkiej Brytanii pracowników. Będą oni przez ten czas otrzymywać 80 proc. wynagrodzenia z budżetu państwa w ramach rządowego programu pomocy dla firm, który ma zachęcić je do utrzymywania miejsc pracy mimo spowodowanych przez epidemię problemów. Linia oświadczyła również, że nie planuje zwracać się z prośbą o pomoc finansową do rządu.

O taką wystąpią prawdopodobnie dwaj przewoźnicy z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Jak podał w poniedziałek Reuters, powołując się na źródła, Virgin Atlantic już się o nią zwrócił, choć nie jest jasne, jaką formę miałaby ona przyjąć - pożyczki, gwarancji kredytowych czy przejęcia części akcji.

Również regionalna szkocka linia Loganair poinformowała, że nie będzie w stanie przetrwać bez pomocy rządowej. Ten przewoźnik jest wprawdzie na tle branży niewielkim graczem, ale obsługuje trasy, na których nikt inny nie lata, m.in. na szkockie wyspy. Loganair przejął też część tras od upadłej kilka tygodni temu linii Flybe, która również obsługiwała tego typu trasy regionalne.

Reklama

Brytyjski rząd rozmawia z branżą lotniczą o pomocy, ale na razie stoi na stanowisku, że powinna to być ostatnia ewentualność, gdyż najpierw linie powinny poszukać innych możliwości, np. poprzez szukanie kapitału od inwestorów.

Tymczasem brytyjska publiczna służba zdrowia NHS zachęca urlopowanych pracowników easyJet i Virgin Atlatinc, aby podjęli pracę jako wolontariusze w tymczasowych szpitalach dla chorych na Covid-19, które powstają obecnie w Londynie, Birmingham i Manchesterze. NHS podkreśla, że wielu pracowników personelu pokładowego przeszło kursy pierwszej pomocy i mogliby być pomocni w opiece nad pacjentami. Powstający w centrum konferencyjnym we wschodnim Londynie szpital ma być gotowy w tym tygodniu i pomieści ok. 4-5 tys. chorych.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)