Za takim podejściem stoi przekonanie, że możni chcą nas zjeść i nie zapłacić za obiad.A jeżeli naprawdę w końcu nie zechcą? Jeżeli panika wywołana pandemią doprowadzi do spadku wspólnotowych ambicji i w tamtych stolicach zatriumfuje idea „ratuj się kto może”?