"Wybory są bardzo ważne i polski rząd powinien już wcześniej stanąć na wysokości zadania i zabezpieczyć te wybory pod względem bezpieczeństwa Polaków na 10 maja. Troszeczkę Zjednoczona Prawica sama się zakiwała. Wczoraj decyzja marszałek Sejmu Elżbiety Witek, że skieruje pytanie do Trybunału Konstytucyjnego i Państwowej Komisji Wyborczej. Szef PKW odpowiedział jasno, że na 10 maja wybory są niemożliwe, więc zostaje inny termin konstytucyjny 17 lub 23 maja" - mówił w Radiu Gdańsk szef "S".

Jego zdaniem, można przeprowadzić normalne wybory. "Widząc to, co się dzieje w galeriach handlowych, ile ludzi stoi w kolejkach można faktycznie w sposób spokojny i bezpieczny te wybory przeprowadzić. Uważam, że wybory powinny się odbyć normalne, nawet nie korespondencyjne, w najbliższym terminie czyli 17 lub 23 maja" - zaznaczył.

"A to, co mówią politycy opozycji, to jest tylko ich gra polityczna, dlatego, że ich kandydaci w wyborach prezydenckich mają słabe notowania. I chcą przeciągnąć jak najdłużej tylko dlatego, że wiedzą doskonale, że wejdziemy w ten kryzys gospodarczy i wtedy jest dla nich szansa, że na krzywdzie Polaków, bo ten kryzys odbije się na każdym gospodarstwie domowym – może im się uda zmienić wynik wyborów. Jeżeli słyszę, że im zależy na zdrowiu i dobru obywateli to są po prostu kłamcy i hipokryci" - powiedział Piotr Duda.

Mówiąc o sytuacji gospodarczej spowodowanej pandemią koronawirusa ocenił, że "na pewno nikt tego kryzysu nie przejdzie suchą nogą". "Już docierają do nas informacje, że na pewno bezrobocie będzie większe. Stąd też wniosek i postulat Solidarności już sprzed miesiąca, że musi być podniesiony zasiłek dla bezrobotnych, przynajmniej dla tych osób, które będą tracić pracę w wyniku pandemii" - podkreślił.

Reklama

Lider "S" skrytykował prezesa PSL oraz kandydata Koalicji Polskiej na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza. "To, co dzisiaj mówi pan Kosiniak-Kamysz to jest prostu totalne nieporozumienie. Dla mnie ten człowiek jest obłudny i kłamliwy i chce startować na prezydenta mówiąc rzeczy, które nie robił, czyli nie prowadził dialogi społecznego, a dzisiaj innych chce o to samo oskarżać" - zaznaczył.

"Ale ludzie pamiętają, Solidarność pamięta. I będziemy to na każdym kroku panu Kosiniakowi-Kamyszowi mówić, że to przez niego został podwyższony wiek emerytalny. A przez m.in. jego partię w 2008 r. zostało odrzucone weto prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego, żeby pracownicy, którzy ciężko pracują mogli przechodzić na wcześniejsze emerytury stażowe" - zapowiedział Duda.

Podkreślił, że ocenia b. ministra pracy i polityki społecznej jako "dobrego, ciepłego człowieka", ale widać, że "polityka psuje i to bardzo". "Pan minister zrobił się obłudnym człowiekiem, ma amnezję totalną. Nie pamięta, co robił jak był ministrem pracy, że był wykorzystywany, a faktycznie dał się wykorzystywać przez tę współpracę z Platformą Obywatelską, jego szefem był Donald Tusk. I on przeprowadzał te najgorsze reformy dotyczące podwyższenia wieku emerytalnego, zagrabienia Otwartych Funduszy Emerytalnych. Przez niego rozleciała się Komisja Trójstronna, wyszła wtedy z niej nie tylko Solidarność, ale też OPZZ i Forum Związków Zawodowych" - zaznaczył.

Według lidera związku Kosiniak-Kamysz jest "politykiem spalonym" i nie powinien w ogóle kandydować na najwyższy urząd w państwie.

"Dlatego dzisiaj jedyną osobą jest prezydent Andrzej Duda, który przez pięć lat wywiązał się ze swoich zobowiązań, rozliczyliśmy je i możemy podpisywać kolejne umowy. Gdyby się nie wywiązał, to dzisiaj absolutnie namawiałbym, żeby nie głosować na Andrzeja Dudę. Jak się ma takiego gwaranta i takiego strażnika dialogu społecznego jak prezydent Andrzej Duda wtedy można w miarę spokojnie funkcjonować w obszarze propracowniczym i związkowym" - podkreślił lider "S".(PAP)

autor: Robert Pietrzak