Ukraiński rząd złagodził ograniczenia od poniedziałku. W Kijowie restrykcje częściowo rozluźniono we wtorek, pozwalając m.in. na odwiedzanie parków, skwerów, otwarcie ogródków przy restauracjach, a także salonów fryzjerskich i kosmetycznych.

Już w minionym tygodniu, kiedy władze ogłosiły swoją decyzję, ruszyły zapisy do fryzjerów i kosmetyczek, a wolne terminy rozeszły się błyskawicznie.

Na wizytę można przyjść jedynie po wcześniejszym umówieniu się na konkretną godzinę. Jeśli ktoś przybędzie na miejsce za wcześnie, musi poczekać na zewnątrz. Każdy klient po wejściu do salonu powinien mieć zmierzoną temperaturę termometrem bezdotykowym. Również pracownicy mają regularnie kontrolowaną temperaturę.

"Strzeżonego Pan Bóg strzeże" - mówi pracownica jednego z kijowskich salonów, kiedy koleżanka sprawdza, czy nie ma gorączki, a następnie wpisuje wynik do specjalnej tabelki.

Reklama

Kosmetyczki i fryzjerzy mają maseczki ochronne i rękawiczki, niektórzy także noszą przyłbice. Również klienci muszą mieć na sobie środki ochronne i to podczas większości zabiegów. Klienci muszą np. przyzwyczaić się do mycia głowy w maseczce.

Powierzchnie w salonach są regularnie dezynfekowane, a na drzwiach można zobaczyć kartki z ostrzeżeniem, że w przypadku objawów infekcji dróg oddechowych klient nie będzie obsługiwany. Salony muszą także zrezygnować z udostępniania klientom prasy.

"Cieszę się, że w końcu wróciliśmy do pracy" - mówi PAP jedna z kosmetyczek. Personel salonu piękności zaznacza, że klientów jest mnóstwo, a następny wolny termin na wizytę u fryzjera jest pod koniec miesiąca. "Wszyscy chcą skorzystać teraz z usług, chcą zdążyć, bo nie wiadomo, czy znowu nie będą zaostrzone ograniczenia" - zaznacza fryzjerka.

W ramach luzowania obostrzeń pozwolono także na otwarcie ogródków kawiarnianych i restauracyjnych. Już w ostatni weekend niektóre restauracje, przygotowując się do otwarcia ogródków, wystawiły stoliki i krzesła na zewnątrz.

Jednak na razie w ogródkach na kijowskiej dzielnicy Podół nie ma tłoku, zajęta jest jedynie część stolików. W ogródkach lub przy wejściach do lokali - które są zablokowane np. przy wykorzystaniu stołu - ustawiono płyny dezynfekujące. W jednym z lokali buteleczkę z takim środkiem dostaje się również w koszyczku ze sztućcami.

Cały personel lokalu powinien mieć na sobie maseczki i rękawiczki, natomiast klienci po wejściu mogą ściągnąć maskę. "Oczywiście, proszę ściągać maseczkę, przecież trzeba jakoś jeść!" - śmieje się jedna z kelnerek restauracji z gruzińską kuchnią.

W restauracjach zgodnie z rekomendacjami nie powinno być papierowych menu, a przy stoliku mogą siedzieć tylko dwie osoby, ale nie są wliczane w to dzieci poniżej 14. roku życia. W niektórych restauracjach wystawiono menu przy wejściu, zapoznać się z ofertą można też np. skanując kody QR. Wejść do środka lokalu można tylko po to, by skorzystać z toalety.

Poluzowanie ograniczeń poskutkowało zwiększonym ruchem samochodowym na kijowskich ulicach. Osoby, które nie posiadają specjalnych przepustek, nie mogą jeździć środkami transportu miejskiego, a metro wciąż jest zamknięte. Tym, którzy nie mają samochodu, pozostaje taksówka, rower lub spacer.

>>> Czytaj też: Gdzie koronawirus zabił najwięcej ludzi? Statystyki zaskakują