Kryzys wywołany pandemią koronawirusa w kilka tygodni cofnął sytuację na rynku pracy o kilka lat - ocenił w komentarzu do środowych danych GUS Paweł Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Wskazał, że ostatni raz porównywalnie niską liczbę wakatów notowano w Polsce na koniec 2016 r.

Jak podał w środę Główny Urząd Statystyczny, w I kwartale br. zlikwidowano w Polsce 119,9 tys. miejsc pracy, z tego prawie jedną czwartą w związku z sytuacją epidemiczną; na koniec marca br. pracę zdalną wykonywało 11 proc. pracujących. Zgodnie z raportem GUS, w końcu I kwartału 2020 r. liczba pracujących była o 3,6 proc. niższa niż na koniec ostatniego kwartału 2019 r.

Kubisiak zwrócił uwagę, że w I kwartale 2020 r. liczba wolnych miejsc pracy w polskiej gospodarce wyniosła 76,5 tys., co oznacza, że była mniejsza o 65,9 tys. w stosunku do I kwartału 2019 r. i o 48,9 tys. w stosunku do IV kwartału 2019 roku.

Zastępca dyrektora w Polskim Instytucie Ekonomicznym zaznaczył, że kryzys wywołany pandemią koronawirusa w kilka tygodni cofnął sytuację na rynku pracy o kilka lat. "Ostatni raz porównywalnie niską liczbę wakatów notowano w Polsce na koniec 2016 r., a analizując dane tylko za I kwartał, to ostatni podobny wynik odnotowano w 2015 r." - wskazał. Dodał, że lockdown, wywołany walką z epidemią, przełożył się na "zahamowanie kreacji nowych miejsc pracy".

W pierwszych trzech miesiącach powstało ich o ponad 1/3 mniej niż przed rokiem, co przełożyło się w liczbach całkowitych na ponad 92 tysiące mniej powstałych etatów - wyliczył. "Oznacza to, że pomimo historycznie najlepszych wyników w I kwartałach, pod względem nowotworzonych miejsc pracy, w tym roku ich liczba osiągnęła poziom z 2014 r." - podkreślił. Dodał, że tak wyraźne wyhamowanie popytu przełożyło się na spadek napięć na rynku, a tym samym na 46,3 proc. niższą liczbę wakatów w gospodarce.

Reklama

"W II kwartale możemy spodziewać się kontynuacji tego trendu, bowiem wyniki kwietniowe będą szczególnie negatywnie wpływać na dane po stronie popytu na pracę" - ocenił. Wraz z odmrażaniem gospodarki powinniśmy oczekiwać odbicia. "W średnim terminie oznacza to utrzymanie się niskiego popytu na pracę do momentu powrotu do długoterminowego trendu wyzwań podażowych na rynku pracy, które w głównej mierze będą efektem procesów demograficznych" – wskazał.

Kubisiak zwrócił uwagę, że na koniec I kwartału 2020 r. najwięcej wolnych miejsc pracy odnotowano w przemyśle (19,2 proc.), handlu i naprawie pojazdów samochodowych (14,5 proc.), a także w budownictwie (14,2 proc.). Biorąc pod uwagę profesje, to najwięcej wolnych miejsc pracy występowało wśród specjalistów (25,5 proc.), robotników przemysłowych i rzemieślników (22,1 proc.), operatorów i monterów maszyn i urządzeń (15,6 proc.) oraz pracowników biurowych (9,6 proc.).

Zaznaczył, że sytuacja na rynku pracy nie jest równomierna. "Nadal ok. połowa wakatów jest skumulowana w sektorach przemysłowym, handlowym i budowlanym, ale pod względem ilościowym doszło do wyraźnych zmian" - zaznaczył. Jeszcze przed rokiem w tych sektorach występowało łącznie 82,5 tys. wolnych miejsc pracy, podczas gdy w tym roku jest ich 36,7 tys. Największy ubytek ilościowy wystąpił w przemyśle (-17,1 tys.), a największa zmiana procentowa w budownictwie (-58 proc.) – dodał.

>>> Czytaj też: GUS: W I kwartale tego roku zlikwidowano w Polsce 119,9 tys. miejsc pracy