PKB Polski spadnie w tym roku o 3,9%, po czym wzrośnie o 4,1% w przyszłym roku, wynika prognoz PKO Banku Polskiego. Według ekonomistów banku, po gwałtownym spadku nastąpi ożywienie, ale będzie ono miało raczej kształt litery U, a nie V.

"Prognozujemy, że w Polsce recesja w 2020 będzie relatywnie płytka, a w 2021 może nastąpić silne odbicie. Po dnie kryzysu w II kw. 2020 (szczególnie w kwietniu) każdy kolejny miesiąc i kwartał powinien przynosić poprawę dynamiki aktywności gospodarczej. Wyniki gospodarki w krótkim terminie zdeterminowane są przez tempo odmrażania aktywności. Później większe znaczenie będzie mieć skuteczność antykryzysowych mechanizmów wpływających na stan rynku pracy i zachowanie potencjału gospodarki oraz zmiany w otoczeniu zewnętrznym. Utrzymywanie się podwyższonej niepewności sprawi, że odbudowa popytu i wybicie z dołka będzie raczej 'U-kształtne'" - czytamy w kwartalniku ekonomicznym PKO BP.

"Jednocześnie uważamy, że konkurencyjność i korzystna struktura polskiej gospodarki oraz mocna reakcja polityki fiskalnej i monetarnej spowodują, że recesja w Polsce będzie relatywnie płytka, a poziom PKB sprzed pandemii zostanie osiągnięty na przełomie 2021/2022, szybciej niż w zdecydowanej większości innych gospodarek UE. Perspektywy polskiej gospodarki są postrzegane jako relatywnie dobre również przez wiele innych instytucji, np. Komisję Europejską. Bilans czynników ryzyka dla naszej prognozy wzrostu PKB w 2020 uważamy za neutralny, a na 2021 jest wg nas asymetryczny w górę, m.in. za sprawą nowych propozycji KE ('instrument odbudowy') dotyczących ekspansji fiskalnej. Krajowa gospodarka może też pośrednio korzystać na dużym programie stymulacji fiskalnej w Niemczech" - czytamy dalej.

Głównymi źródłami niepewności są: dalszy rozwój pandemii; zmiany stopy oszczędności gospodarstw domowych; napięcia geopolityczne (wojna handlowa, "twardy Brexit"); stopień absorpcji środków z UE, w tym w ramach inwestycji samorządowych, podano także.



Stopa bezrobocia

Stopa bezrobocia rejestrowanego wzrośnie do 8,1% na koniec 2020 roku, a następnie spadnie do 7,5% na koniec 2021 roku, uważają ekonomiści PKO Banku Polskiego. Według nich, tarcze ograniczają i opóźniają wzrost stopy bezrobocia, która nie zbliży się do dwucyfrowego poziomu.

"Wzrost bezrobocia w obecnym kryzysie będzie ograniczony przez duży zakres antykryzysowych działań rządu mających na celu ochronę miejsc pracy (tarcza antykryzysowa i tarcza finansowa), bufor w postaci dużej liczby tymczasowych pracowników zagranicznych oraz spadek liczby osób w wieku produkcyjnym. W sytuacji nagłego zahamowania gospodarki skalę reakcji rynku pracy determinuje jego elastyczność i struktura zatrudnienia. W Polsce wysoki odsetek osób samozatrudnionych oraz pracujących na umowy terminowe sprawia, że ok. 30% miejsc pracy jest wysoce wrażliwe na dekoniunkturę, co czyni krajowy rynek pracy jednym z najbardziej podatnych w Europie na ryzyko gwałtownego wzrostu bezrobocia (częściowo ryzyko to łagodzi istotny odsetek pracujących w Polsce cudzoziemców)" - czytamy w kwartalniku ekonomicznym PKO BP.

Reklama

Główne źródła niepewności dla prognozy to: trwałość pandemii zestawiona z czasem trwania programów w ramach tarczy antykryzysowej; skala przepływów migracyjnych, zmiany regulacyjne (w tym wysokość zasiłków).

Stopa bezrobocia BAEL wzrośnie do 6,1% w br., po czym spadnie do 5,1% w 2021 roku. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadnie o 1,7% r/r w br. roku i wrośnie o 0,9% r/r w przyszłym roku. Płace nominalne w sektorze przedsiębiorstw wzrosną o 2,7% r/r w br. i o 3,5% r/r w przyszłym.

Wydajność pracy spadnie o 2,2% r/r w 2020 roku i wzrośnie o 5,5% w roku przyszłym.

"Choć Polska nie uniknie recesji, może pozostać kryzysowym mistrzem Europy"

Polska, choć tym razem nie uniknie recesji, może pozostać „kryzysowym mistrzem Europy” - napisali w środowej analizie eksperci PKO BP.

Jak napisali analitycy, pandemia spowodowała, że światowa gospodarka weszła w głęboki kryzys, ale bezprecedensowa reakcja rządów i banków centralnych sprawiła, że największe tąpniecie mamy już za sobą. "Olbrzymi, skoordynowany impuls fiskalno-monetarny oznacza, że światowa gospodarka zaraz po odmrożeniu może wejść na trajektorię wzrostową" - napisano.

Zaznaczono, że "ożywienie w europejskiej gospodarce będzie wspierane dzięki przełamaniu przez rząd w Berlinie dogmatu dyscypliny fiskalnej poprzez utworzenie na poziomie UE nowego instrumentu odbudowy oraz dużą skalę ekspansji fiskalnej w Niemczech". Dodano, że ożywienie będzie miało raczej kształt litery U, a nie V.

Analitycy wskazali wprawdzie, że Polska tym razem nie uniknie recesji, ale może pozostać „kryzysowym mistrzem Europy”. Ich zdaniem, wrażliwość krajowej gospodarki na kryzys ograniczają takie czynniki jak: duża skala ekspansji fiskalno-monetarnej; dywersyfikacja oraz korzystna struktura gospodarki; konkurencyjność oraz brak nierównowag makroekonomicznych, a w szczególności niskie zadłużenie publiczne i sektora prywatnego. Zaznaczono, że skoordynowana reakcja polityki fiskalnej i monetarnej zredukowała ryzyko masowych bankructw firm i gwałtownego wzrostu bezrobocia.

"Wiele razy zwracaliśmy uwagę, że przebieg pogorszenia sytuacji na krajowym rynku pracy w przypadku dekoniunktury będzie łagodzony przez bufor w postaci tymczasowych pracowników zagranicznych oraz spadek liczby osób w wieku produkcyjnym. Do tego dołącza kluczowy efekt działania Tarcz. Dzięki nim rynek pracy jest w dużej mierze zahibernowany, a nie zrujnowany" - czytamy.

Analitycy PKO BP zwracają uwagę, że gwałtowne przejście z dodatniej do ujemnej luki popytowej oznacza spadek inflacji, ale będą go hamować koszty i zaburzenia podażowe związane z pandemią. "W średnim terminie presja inflacyjna będzie narastać wraz z odbudową popytu i potencjalnymi zmianami strukturalnymi (deglobalizacja poprzez przenoszenie produkcji z Chin bliżej konsumentów w USA i Europie oraz zwiększenie udziału płac w PKB i niwelowanie nierówności dochodowych przez zwiększenie skali redystrybucji fiskalnej)" - napisano.

W analizie wskazano, że parametry fiskalne ulegną pogorszeniu, ale dobry punkt startowy oznacza, że nie ma zagrożenia dla stabilności finansów publicznych. Powołując się na sygnały z agencji ratingowych, zaznaczono, że zastosowanie klauzuli wyjścia ze Stabilizującej Reguły Wydatkowej i znaczne pogorszenie parametrów fiskalnych w Polsce nie oznacza ryzyka pogorszenia oceny wiarygodności kredytowej Polski.

>>> Czytaj też: Ponura prognoza dla świata. Kryzys uderzył w młodych i pogłębił nierówności