● Szacuje się, że sprzedaż może pokryć najwyżej 20 proc. długów stoczni

Ceny wywoławcze sprzedaży majątku Stoczni Szczecińskiej Nowa i Stoczni Gdynia to w sumie około 400 mln zł, ponad pięć razy mniej, niż wynoszą ich długi - i to bez pomocy publicznej.

Zaczyna się wyprzedaż majątku Stoczni Szczecińskiej Nowa i Stoczni Gdynia. Cena wywoławcza sprzedaży majątku stoczni szczecińskiej to około 100 mln zł, a gdyńskiej około 300 mln zł. Ceny wywoławcze - na co zwracają uwagę firmy, które przygotowały wyceny - są niższe niż wyceny. Zostały częściowo zredukowane, bo sprzedaż majątku jest wymuszona. Firmy wyceniające i Agencja Rozwoju Przemysłu, która nadzoruje sprzedaż majątku, odmówiły podania wartości wycen.

- Nie mamy obowiązku ujawniania poziomu wyceny. Podaliśmy ceny wywoławcze. Wydaje nam się, że tak postępując, korzystniej sprzedamy majątek stoczni - mówi Wojciech Dąbrowski, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.

Reklama

Z cen wywoławczych wynika, że w przypadku Stoczni Gdynia, której same nieruchomości liczą ponad 100 ha, średnia cena metra kwadratowego wraz z budynkami jest warta ledwie około 300 zł. Nawet specjalistom trudno jednak powiedzieć, czy to dużo, czy mało i jaka faktycznie może być wartość na przykład gruntów.

- Trudno ocenić, ile tereny stoczni Gdynia mogą być warte, bo na Pomorzu tego rodzaju majątku nie sprzedawano. Nie było takich terenów pofabrycznych. W zależności od działki wartość ziemi jako terenu pod inwestycje może się wahać od 250 zł do nawet 2 tys. zł za metr kwadratowy - uważa Michał Kowalewski z Tyszkiewicz Nieruchomości.

Przyjęte ceny wywoławcze oczywiście mogą zostać w przetargach przebite, ale to raczej mało prawdopodobne. Zarządca kompensacyjny, czyli Bud-Bank Leasing, ma czas na sprzedaż majątku stoczni tylko do końca maja 2009 roku. Jeśli sprzedałby po cenach wywoławczych, to wierzyciele stoczni ze Szczecina odzyskaliby zaledwie około 14 proc. należności, a z Gdyni - około 20 proc. należności. I to bez uwzględniania wartości udzielonej zakładom pomocy publicznej. Wstępnie wierzytelności Stoczni Szczecińska Nowa szacowane są na około 713 mln zł, a Stoczni Gdynia na około 1,44 mld zł. Agencja Rozwoju Przemysłu ocenia, że zainteresowanie majątkiem stoczni jest, ale nie ujawnia z czyjej strony.

- Rozmów sondażowych jest dużo, ale zainteresowani nie rozmawiają bezpośrednio. Wysyłają kancelarie prawne do zbadania majątku stoczni. Do końca kwietnia chętni na zakup majątku muszą wpłacić wadium w przetargach. Wtedy będzie widać, jakie jest faktycznie zainteresowanie, kim są potencjalni inwestorzy - mówi prezes Dąbrowski.

Jeśli majątek zostałby sprzedany po cenach wywoławczych, to w przypadku wierzycieli stoczni ze Szczecina mógłby pokryć ledwie około 14 proc. należności, a w przypadku wierzycieli Stoczni Gdynia - około 20 proc. I to nie licząc zobowiązań z tytułu pomocy publicznej.
Przygotowywana przez Ministerstwo Skarbu Państwa w porozumieniu z Komisją Europejską sprzedaż majątku stoczni ze Szczecina i Gdyni nowym właścicielom ma je uchronić przed zawieszonym do czerwca 2009 r. zwrotem pomocy publicznej. Jest operacją, która prawdopodobnie będzie oznaczała przerwanie produkcji statków. Każda ze stoczni ma skończyć do końca maja jeszcze po trzy statki. Odchodzą kolejni pracownicy. W Stoczni Szczecińskiej Nowa świadectwa pracy odebrało wczoraj 495 pracowników. To była siódma, największa do tej pory grupa zwalnianych stoczniowców.