Airbus i Boeing od dawna zmagają się z złożonymi technologiami i problemami montażu, co opóźnia ukończenie nowych modeli samolotów. Nieoczekiwanie obu rywali nęka brak o wiele mniej zaawansowanych urządzeń przy produkcji już istniejących maszyn – pisze amerykański dziennik „Wall Street Journal”.



Okazuje się, że w halach produkcyjnych obu koncernów zaczyna brakować najbardziej podstawowych urządzeń, jak fotele dla pasażerów, toalety czy kuchenki. Obecnie to jedna z głównych przyczyn zwłoki, co jedynie podnosi koszty produkcji.

Jest także druga, i dla firm bardziej bolesna, strona tych opóźnień. To wyhamowanie życiodajnego dla każdego producenta strumienia pieniędzy. Miliony dolarów płatne zazwyczaj ratami przez nabywców samolotów docierają znacznie później, bo klienci czekają na realizację zamówienia – podkreśla „WSJ”.

Reklama
T.B.