Wzrosty na giełdach oraz pozytywny sentyment wśród inwestorów zachęcały do zakupów. Rynek z nadzieją patrzył na perspektywę poprawy sytuacji gospodarczej w Chinach, drugim co do wielkości konsumencie ropy naftowej. Chiński bank centralny prognozuje, że gospodarka kraju jeszcze w tym roku powróci na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego. Podobnie uważa bank Goldman Sachs, który podwyższył swoją prognozę dynamiki PKB dla Państwa Środka w 2009 roku do 8,3% r/r z 6%. r/r.

Nastroje inwestorów pogorszyła jednak prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który twierdzi, że światowa gospodarka w 2009 skurczy się o 1,3%, najsilniej od czasów drugiej wojny światowej. Kolejny tydzień z rzędu wzrosły zapasy ropy naftowej w USA i są one na najwyższym poziomie od 19 lat. Uważa się, że przy obecnym wysokim poziomie zapasów i głębokiej recesji wybicie się z konsolidacji i dalsze wzrosty będą możliwe tylko w sytuacji głębszej redukcji wydobycia przez największych producentów ropy. Podczas niedzielnego spotkania przedstawiciele krajów OPEC oświadczyli, że są zadowoleni z faktu, iż obecna cena surowca znajduje się w okolicy 50 dolarów za baryłkę.

Natomiast rosyjski minister energetyki Siergiej Szmatko twierdzi, że ceną równowagi, przy której opłacalne jest inwestowanie w infrastrukturę oraz poszukiwanie nowych złóż jest 70-80 dolarów za baryłkę. Royal Bank of Scotland (RBS) obniżył prognozy cen ropy Brent do 56 dolarów za baryłkę w 2009, wobec wcześniej prognozowanych 80 dolarów, oraz do 75 dolarów w 2010, wcześniej przewidywano 76 dolarów za baryłkę. Sentyment na rynku zmienił się diametralnie na początku bieżącego tygodnia, za sprawą rosnących obaw o wpływ świńskiej grypy na światową gospodarkę. Na informacje o rozprzestrzeniającej się epidemii, giełdy na całym świecie zareagowały znacznymi spadkami. Traciły przede wszystkim spółki związane z branżą transportową oraz turystyczną. Przewiduje się znaczny spadek liczby połączeń lotniczych, co z pewnością przełoży się negatywnie na cenę „czarnego złota”. Warto także nadmienić, że koncern BP poinformował, iż jego zysk w pierwszym kwartale 2009 spadł o 62% przy 2-procentowym wzroście produkcji ropy i gazu ziemnego. W efekcie pogorszenia nastrojów cena „czarnego złota” spadła na początku bieżącego tygodnia w pobliże dolnego ograniczenia wspomnianego na początku kanału wahań.

Na rynku miedzi kontynuowana była korekta trendu wzrostowego trwającego od początku bieżącego roku. Wśród inwestorów wciąż utrzymują się obawy, że światowa recesja nadal będzie ograniczać popyt na metale przemysłowe. Informacja o wysokim poziomie importu tego surowca do Chin zachęcała do zakupów. Uważa się jednak, że obecne zapasy miedzi w Azji są na stosunkowo wysokim poziomie, zatem w najbliższym kwartale jej cena może znaleźć się pod silną presją. Za spadkami cen metalu przemawia także fakt, że zbliża się sezon tradycyjnie słabszego popytu na ten surowiec.

Reklama

W czwartek złoto silnie zyskiwało na wartości po tym jak opublikowano raport, według którego chińskie rezerwy metali szlachetnych od początku 2003 roku wzrosły o 76% i wynoszą obecnie 1054 tony. Dalsze zakupy wsparły informacje o rosnącym fizycznym popycie na złoto ze strony Indii oraz Dubaju. Szef inwestycji w ECU Group twierdzi, że realne są wzrosty cen złota do poziomu 1000 dolarów za uncję w 2009 roku oraz 2000 dolarów w roku 2010, ponieważ wraz z poprawą kondycji światowej gospodarki, pojawi się problem inflacji oraz deprecjacji dolara. Na początku bieżącego tygodnia złoto taniało wskutek umacniającej się amerykańskiej waluty.

Obawy, że świńska grypa doprowadzi do spadku produkcji półtusz wieprzowych, tym samym spadnie zapotrzebowanie na paszę, spowodowały zniżkę cen kukurydzy oraz soi. Dodatkowo uważa się, że epidemia może doprowadzić do spadku międzynarodowego handlu żywnością.