Miesiąc temu przebadała pani intuicję 260 studentów z czterech prywatnych szkół wyższych. Co wynika z tych badań?
– Większość badanych studentów to prawopółkulowcy, osoby obdarzone sporą intuicją. Co zaskakujące, cecha ta była szczególnie uwypuklona wśród absolwentów Wyższej Szkoły Cła i Logistyki, a nie np. kierunków takich jak: reklama i marketing, które przyciągają artystyczne dusze. Zastanawiam się, jak ten wynik tłumaczyć.
A jak wypadają pod względem intuicji nasi menedżerowie i osoby prowadzące własny biznes?
– W Polsce nikt nie wykonał jeszcze na tej grupie reprezentatywnych badań. Dopiero pracujemy nad pomysłem przebadania ich. Niemniej pewne wnioski dotyczące polskich menedżerów w środowisku psychologów już się pojawiają.
Reklama
Jakie?
– Większość menedżerów zarejestrowana w internetowej grupie dyskusyjnej na Golden Line wstydzi się lub obawia przyznać, że decyzje biznesowe podejmowała w oparciu o intuicję, a nie żelazną logikę. Tłumaczą się oni głównie obawą przed reakcją przełożonych lub swojego środowiska. W Polsce wciąż obowiązuje dyktatura racjonalizmu. Zarządzanie biznesem musi się odbywać wyłącznie w oparciu o mechaniczny, analityczny model nauczany w szkołach. Metoda ta we współczesnym świecie coraz częściej się nie sprawdza.
I stąd pani przypuszczenie, że nasi menedżerowie posługują się podświadomością?
– W anonimowych rozmowach biznesmeni często przyznają się sami, że w najbardziej skomplikowanych sytuacjach podejmowali decyzję w oparciu o swoją intuicję, a następnie tworzyli różne analizy, aby usprawiedliwić już dokonany wybór. Posługiwali się logiką post fatum, by zapewnić sobie dostateczne alibi.
Intuicja jest często stosowana także przez osoby rekrutujące ludzi do pracy. W niedawno wydanej książce Moniki Kostery, antropologa biznesu z Uniwersytetu Warszawskiego, pt. Nowe kierunki w zarządzaniu opisany jest przypadek menedżera, który dobierał ludzi do pracy wyłącznie w oparciu o pozazmysłowe metody postrzegania i decyzje te, jak się później okazywało były zawsze trafione.
W książce pt. Potęga intuicji prof. Jaime T. Licauco przytacza z kolei przykład przedsiębiorcy, który zawsze kieruje się intuicją przy podejmowaniu najważniejszych decyzji. Jest nim Wiliam Farley szef koncernu Farley Industries, firmy, która znalazła się na liście Fortune wśród 500 największych korporacji w Stanach Zjednoczonych. Farley powiedział, że dzięki intuicji, w ciągu 10 lat, zwiększył wartość swej firmy z 3 milionów do ponad 4 miliardów dolarów!
Co ma wspólnego intuicja z racjonalnymi zasadami zarządzania biznesem?
– Są to pojęcia ze sobą powiązane. Przeprowadzane na świecie badania naukowe coraz częściej potwierdzają ścisłą korelację między tzw. intuicją biznesową a osiąganymi zyskami. Testy psychologiczne przeprowadzone na grupie amerykańskich menedżerów pokazały, że osoby charakteryzujące się wybitnymi zdolnościami postrzegania pozazmysłowego mają także na swoim koncie większe sukcesy finansowe niż ich konkurencja.
Przewagę intuicji nad logicznym myśleniem, szczególnie w sytuacjach złożonych, potwierdzili też wybitni nobliści, tacy jak Daniel Kahneman, wykładowca Uniwersytetu Princeton. Jest on twórcą teorii perspektywy opisującej procesy decyzyjne w warunkach niepewności.
Czym właściwie jest intuicja?
– Intuicja to całkowite przeciwieństwo racjonalizmu. Typowe myślenie racjonalne oparte jest na logice przyczynowo-skutkowej. Nakazuje ono rozkładać problem na czynniki pierwsze, dochodzić do konkluzji, krok po kroku. Intuicja jest procesem odwrotnym, to proces szybkiego tworzenia syntez myślowych i decyzji. Można powiedzieć, że myślenie intuicyjne jest błyskawiczne i odbywa się bez wysiłku. Zakłada, że nie można jednoznacznie wskazać przyczyn danego problemu, stąd niemożliwe jest też pewne prognozowanie ich skutków.
Są jednak dziedziny, takie jak na przykład medycyna, które w stu procentach opierają się na racjonalizmie...
– Żyjemy w epoce natłoku informacji. Reguła ta dotyczy również medycyny. Nawet najgenialniejsze umysły lekarskie nie są w stanie przyswoić i przeanalizować wszystkich przyczyn i skutków danej sytuacji. Medycy selekcjonują dane, dokonując ich wyboru intuicyjnie. Ale nie tylko oni są zmuszeni tak postępować. Identyczny mechanizm dotyczy także współczesnego biznesu. Weźmy chociażby przebieg trwającego obecnie na świecie kryzysu. Jest on tak trudny do przewidzenia, m.in. dlatego, że zjawisko to wymyka się wszystkim racjonalnym założeniom. Niemożliwe jest powiązanie nie zawsze widocznych przyczyn z ich skutkami. Zjawisko to nosi nazwę efektu motyla.
Wynika z tego, że bez względu na posiadaną wiedzę współczesny człowiek skazany jest na intuicję. Jaka część naszego mózgu odpowiedzialna jest za tę umiejętność?
– Za intuicję odpowiada prawa półkula mózgu. Ludzie z rozwiniętym tym płatem mają duże zdolności formowania wniosków na odległość, myślą bardziej kreatywnie i perspektywicznie. Mają też lepsze wyniki w sytuacjach wymykających się spod kontroli.
Ale taki umysł ma jeden na tysiąc menedżerów. Co mają zrobić ci, którzy nie mają takich umiejętności?
– Intuicja to cecha, którą można w sobie wyćwiczyć. Jest na to wiele sposobów, począwszy od odpowiedniego oddychania dotleniającego prawą półkulę, a skończywszy na specjalistycznych szkoleniach i treningu polegającym na wprowadzaniu się w tzw. stan świadomości alfa – czyli inaczej medytowaniu.
Pachnie to szamanizmem...
– Faktycznie, trenowanie intuicji może być fascynujące, ale i niebezpieczne, szczególnie, kiedy naszym przewodnikiem staje się osoba o tzw. elastycznym kręgosłupie moralnym.
Posiadanie intuicji biznesowej daje przewagę nad konkurencją, ale osoby potrafiące wyprzedzić pewne zjawiska często odczuwają też pokusę manipulowania otoczeniem, chcą podporządkować go swoim celom. Aby nie zostać ofiarą takiego genialnego wizjonera, warto samemu poznać mechanizmy rządzące intuicją.
ANNA MAZUR
specjalistka od zarządzania, socjolog i filozof, wykładowca w Wyższej Szkole Promocji, Wyższej Szkole Zarządzania Personelem oraz Wyższej Szkole Cła i Logistyki