GM poinformował już 1100 dealerów, że umowy z nimi nie zostaną odnowione. Co oznacza, że mniej więcej za rok przestana sprzedawać wyrobu giganta. Dzień wcześniej podobne informacje wysłał do 789 amerykańskich sprzedawców Chrysler. Mają przestać handlować już od 9 czerwca.

Wypełnienie tzw. Chapter 11 sądowego formularza o bankructwie pomoże tylko GM rozwiązać formalne umowy z dealerami. Inaczej groziłaby firmie fala skarg do sądów. - Może to zachęcić GM do ogłoszenia bankructwa - przyznał w Telewizji Bloomberga kierujący koncernem Fritz Henderson.

- Jeżeli GM ogłosi bankructwo, krajobraz w Stanach zmieni się diametralnie, gdyż będzie to lustrzane odbicie postępowania Chryslera ze swymi dealerami - mówi Billy Donley z firmy Baker & Hostetler w Houston.

Rezygnacja z części delarów będzie pierwszym krokiem do skurczenia się sieci sprzedawców aut marki GM do 3,6- 4 tys. placówek z blisko 6 tys. do końca 2010 r. Mniejsza sieć pomoże pozostałym sprzedawać więcej samochodów za wyższą cenę, co tylko zwiększy ich zyski.

Reklama

- To okropny dzień, ale jest jedną z ofiar wynikających z obecnej sytuacji – mówi Mike Robin, analityk firmy CSM Worldwide Inc. z Northville, w stanie Michigan. – Konsolidacja placówek dealerskich jest odbiciem tego, czego dokonał już Chrysler ogłaszając bankructwo i bardzo dobrym argumentem dla GM, że może pójść identyczną drogą - dodaje. “

GM już zrezygnował z takich marek, jak Hummer, Saturn i Pontiac, chce pozbyć sie Saaba. W przyszłości zamierza koncentrować sie na mniejszej ilości dealerów i na markach Chevrolet, Cadillac, Buick i GMC.

W przeciwieństwie do Chrysler, który najpierw wnioskował o bankructwo, a dopiero potem zrezygnował z dealerów. GM chce ograniczyć ich sieć już teraz, gdyż zarząd liczy, że uda się uniknąć restrukturyzacji firmy na drodze sądowej. Różne zobowiązania finansowe sięgają bowiem gigantycznej kwoty 44 mld dolarów. Dlatego prezes Henderson nie wyklucza „możliwego” bankructwa.