"Gdyby inwestor nie przekonał Komisji Europejskiej, mimo naszej dużej pomocy, to nie zostawię Stocznia Gdańskiej w sytuacji gorszej niż to było ze Stocznią Gdynia i ze Stocznią Szczecin" - powiedział Tusk podczas poniedziałkowej debaty ze związkowcami.

Zaznaczył, że specustawa stoczniowa była przygotowana tylko dla stoczni szczecińskiej i gdyńskiej. W ramach tej ustawy, pracownicy tych dwóch stoczni, którzy tracili pracę otrzymywali odprawę średnio po 40 tys. zł.

"Ja nie mogę postawić Stoczni Gdańskiej w stan upadłości, która jest własnością prywatną, ale gdyby coś takiego się stało, to daję wam gwarancje, że stoczniowcy z Gdańska nie będą w gorszej sytuacji niż ci z Gdyni i ze Szczecina" - podkreślił premier.