Projekt zawiera większość kwestii zawartych w tzw. pakiecie antykryzysowym, czyli 13 punktach dotyczących zmian w prawie pracy, podpisanych przez związki zawodowe i pracodawców w końcu marca. Minister pracy Jolanta Fedak, przesyłając ustawę KT, zwróciła się z prośbą o "zgłaszanie ewentualnych uwag w nieprzekraczalnym terminie do dnia 26 maja 2009 r.".

Przewidziane w projekcie rozwiązania mają charakter przejściowy i obowiązywać będą do 31 grudnia 2011 r. Dotyczą one elastycznego czasu pracy, dofinansowania funduszu szkoleniowego, wsparcia przedsiębiorstw, które z powodu kryzysu popadły w kłopoty finansowe i nie mogły utrzymać dotychczasowego zatrudnienia.

Zgodnie z projektem, maksymalny okres rozliczeniowy czasu pracy ma wynosić 12 miesięcy a nie jak obecnie - 3 miesiące. Pracodawcy będą mogli ustalać harmonogramy czasu pracy, w zależności od potrzeb, ale na minimum 2 miesiące. Wprowadzony został warunek, że w okresie całego 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego, wynagrodzenie pracownika nie będzie mogło być niższe od płacy minimalnej.

Pracodawca będzie mógł wprowadzić różne godziny rozpoczynania i kończenia pracy w wymiarze dobowym. Będzie jednak zobowiązany do zapewnienia pracownikowi 11-godzinnego odpoczynku w ciągu doby i 35-godzinnego odpoczynku w tygodniu. Możliwe będzie też zmniejszenie czasu pracy z jednoczesnym, proporcjonalnym obniżeniem wynagrodzenia. Takie obniżenie nie będzie mogło jednak trwać dłużej niż 6 miesięcy.

Reklama

Projekt przewiduje także finansową pomoc przedsiębiorcom z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Byłyby one przeznaczone na wynagrodzenia za czas tzw. postoju ekonomicznego, spowodowanego spadkiem zamówień w firmie oraz na częściowe zrekompensowanie obniżenia wymiaru czasu pracy i w efekcie wysokości wynagrodzenia. Pomoc będą mogli otrzymać przedsiębiorcy, u których zamówienia od 1 lipca 2008 r. spadły o co najmniej 30 proc., którzy nie zalegają ze składkami na ZUS, podatkami, składkami na Fundusz Pracy oraz nie znajdują się w stanie upadłości.

Pracodawcy będą też mogli liczyć na pieniądze z Funduszu Pracy na szkolenia pracowników. Maksymalna refundacja szkolenia jednej osoby wyniesie 90 proc. kosztów, ale nie więcej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Wydatki firm na fundusz szkoleniowy będą mogły być uznane za koszt uzyskania przychodu, co obecnie jest niemożliwe. Według resortu pracy, bezpośrednią pomocą finansową wynikającą z projektu ustawy może zostać objętych ok. 249,5 tys. osób zatrudnionych w firmach mających trudności finansowe. Ok. 49,5 tys. osób otrzyma refundację szkoleń lub studiów podyplomowych.

Przewidywany przez resort pracy koszt ustawy to 1 mld 460 mln zł, z czego 960 mln zł zostanie przeznaczone na subsydiowanie zatrudnienia, a 500 mln zł na szkolenia i studia podyplomowe.