"Poszukiwaliśmy tego pana od 2002 r., a w czerwcu 2004 r. prokuratura wystąpiła z wnioskiem ekstradycyjnym do władz amerykańskich. Wiosną tego roku Amerykanie zdedcydowali się tę naszą prośbę spełnić i aresztowali pana Mariusza M. Tydzień temu mężczyzna został przetransportowany do Polski, we wtorek stanął przed prokuratorem" - powiedział PAP Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury.

"Będąc zatrudnionym jako zastępca dyrektora oddziału banku w Częstochowie, a zarazem maklera - bo bank posiadał też punkt obsługi maklerskiej - przy pomocy sfałszowanych zleceń przelewał pieniądze z rachunków na kontach klientów na konta założone na fikcyjne osoby. Później z tamtych kont wypłacał pieniądze przy użyciu kart bankomatowych" - mówił Ozimek.

Według ustaleń śledztwa, mężczyzna przy użyciu sfałszowanych zleceń dokonywał też sprzedaży papierów wartościowych, które znajdowały się na kontach klientów. Także te środki przelewał na te konta.

1 lipca 2002 r. Mariusz M. miał wrócić do pracy po urlopie. Kiedy się nie stawił, szefowie zarządzili wewnętrzną kontrolę, w czasie której na jaw wyszły wszystkie nieprawidłowości. Zawiadomiona została prokuratura.

Reklama

Mężczyzna ukrywał się najpierw w Europie Zachodniej. Wiosną 2003 r. jego historia została przedstawiona w telewizyjnym magazynie kryminalnym 997. Po emisji programu anonimowa osoba zadzwoniła z informacją, że poszukiwany mieszka w USA, informator podał jego adres na Florydzie. Kiedy prokuratura zweryfikowała te informacje, wystąpiła z wnioskiem ekstradycyjnym.

Za przywłaszczenie pieniędzy i fałszowanie dokumentów Mariuszowi M. grozi do dziesięciu lat więzienia. Podejrzany odmówił we wtorek złożenie wyjaśnień, odmówił nawet oświadczenia czy przyznaje, czy też nie przyznaje się do winy; zapowiedział, że zrobi to później. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o dalsze stosowanie aresztu.