"Co oznacza termin 2012 roku w kontekście przystąpienia do strefy euro? Brak nadmiernego deficytu to jeden z warunków wejścia do strefy euro (...). Jeśli deficyt będzie poprawiony do roku 2012, to pierwsza pozytywna ocena wypełnienia kryterium deficytowego może mieć miejsce w kwietniu-maju roku 2013" - powiedział Almunia dziennikarzom. A to oznacza de facto, że Polska będzie mogła przyjąć wspólną walutę najwcześniej w 2014 roku.

Do 2012 roku Polska musi zmniejszyć deficyt finansów publicznych do wymaganego w Traktacie z Maastricht limitu 3 proc. - uznała w środę Komisja Europejska, formalnie wznawiając wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu. Deficyt wyniósł 3,9 proc. PKB w 2008 roku, czyli powyżej dopuszczonej w Traktacie z Maastricht wartości referencyjnej 3 proc., będącej jednym z kryteriów wejścia do strefy euro. Według majowych prognoz gospodarczych, tegoroczny deficyt w Polsce ma wzrosnąć do 6,6 proc. PKB, a przyszłoroczny przekroczy 7 proc.

KE: Polska musi poprawić kontrolę wykonania budżetu

Otwierając w środę procedurę nadmiernego deficytu przeciwko Polsce, Komisja Europejska (KE) zaleciła poprawę kontroli wykonania budżetu. Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia wskazał, że polski rząd był zaskoczony zeszłorocznym deficytem finansów publicznych w wysokości 3,9 proc. PKB.

Reklama

"Ostatnie doświadczenia pokazują nam, że kontrola budżetowa w Polsce musi być poprawiona. Fakt, że rząd nie był świadom, że na koniec zeszłego roku deficyt wyniósł 3,9 proc. pokazuje, że mechanizmy kontroli budżetowej nie funkcjonują sprawnie. Potrzebna jest poprawa" - powiedział Almunia.

Jego zdaniem, problemem jest stosowanie w Polsce metody kasowej przy obliczaniu deficytu, podczas gdy unijny standard to metoda memoriałowa, uwzględniająca zobowiązania do wydatków, które faktycznie nie zostały jeszcze poniesione.

"Cały nasz nadzór, metody księgowe, prognozy są oparte na (...) zasadach obliczania deficytu metodą memoriałową.(...), zaś Polska przywiązywała uwagę do liczb kasowych (...). Minister (finansów Jacek Rostowski) dowiedział się o tej różnicy w dniu, kiedy GUS powiadomił Eurostat, że deficyt wyniósł 3,9 proc. Spotkałem go i spytałem: Jacek, co się dzieje? A on powiedział: muszę sprawdzić, to bardzo dziwne" - relacjonował dziennikarzom Almunia.