Zgodnie z oczekiwaniami, Fed nie zaskoczył radykalną zmianą treści komunikatu, ani tym bardziej nie podjął zmian parametrów polityki pieniężnej.

Tak jak oczekiwaliśmy, komunikat jest minimalnie bardziej optymistyczny od tego z kwietnia. Członkowie FOMC odnotowali, iż skala spowolnienia w gospodarce uległa ograniczeniu. Co więcej, dodali oni, że uwarunkowania na rynkach finansowych uległy poprawie.

Kluczowe dla rynków finansowych może być natomiast postrzeganie zagrożeń inflacyjnych. Fed odnotowuje wzrost cen energii, ale jednocześnie zaznacza, że przy niskim stopniu wykorzystania mocy produkcyjnych nie ma bezpośredniego zagrożenia dla inflacji.

Zmiana tego paragrafu na bardziej rygorystyczny w przyszłości może być postrzegana jako krok w kierunku wyższych stop. Wreszcie, niezmieniony został zapis o interwencji na rynku rządowego długu w skali 300 mld dolarów. Program ten rozpisany jest do jesieni, więc być może dopiero po wakacjach Fed podejmie decyzję co dalej z tego typu działaniami.

Reklama

Ogólnie komunikat jest minimalnie pozytywny dla dolara i tak został przez rynek zinterpretowany. Dla rynków akcji w zasadzie jest on neutralny. Lepsza ocena sytuacji jest z jednej strony zapewnieniem dla inwestorów, iż nie tylko oni widzą poprawę, z drugiej zaś oznacza ryzyko końca niskich stóp. Tym razem zmiana była jednak tak symboliczna, iż efekt powinien być niezauważalny. Rynek akcji w USA tracił po decyzji, choć już w Azji i na otwarciu w Europie odrabiał straty.

Dziś podany zostanie finalny szacunek amerykańskiego PKB za pierwszy kwartał, oczekiwana jest minimalna korekta – z –6,3 do –5,7 proc. (w ujęciu rocznym). Jednocześnie, o godzinie 14,30, podane będą dane o nowych bezrobotnych. Oczekuje się, iż przybyło ich 600 tys.