Podkreślił, że globalny kryzys dotknął nasz kraj w dwojaki sposób. "Po pierwsze poprzez załamanie światowego popytu, co spowodowało gwałtowny spadek handlu międzynarodowego, w tym także polskiego eksportu.(...) Drugą kwestią było radykalne ograniczenie dostępu Polski do zagranicznych źródeł finansowania" - powiedział minister.

Przypomniał, że głównym priorytetem rządu było utrzymanie w ryzach deficytu finansów publicznych. "Ponadto wierzyliśmy i twierdziliśmy, że wyniki gospodarcze Polski będą lepsze niż w innych krajach UE" - powiedział Rostowski. Jako przykład podał PKB Niemiec za pierwszy kwartał tego roku, który spadł o 6,9 proc., a w Polsce wzrósł o 1,9 proc. "Gdybyśmy poszli drogą proponowaną przez PiS, rezygnując ze wszelkich oszczędności i dodatkowych źródeł dochodu, deficyt budżetu państwa wyniósłby wtedy nie 27 mld zł, jak planuje planowana przez rząd nowelizacja ustawy budżetowej, ale 66 mld zł" - powiedział minister.