Złoty znowu rośnie w siłę. Za franka płaci się poniżej 2,90 zł, dolar kosztuje około 3 złotych a za euro trzeba zapłacić ok. 4,40 zł. Analitycy podkreślają, że złoty jest bardzo silnie powiązany z eurodolarem. A to oznacza, że siła polskiej waluty zależy od kondycji euro wobec dolara. Im mocniejsze euro, tym złoty będzie coraz silniejszy.

Andrzej Stefaniak, dealer walutowy z Alpha Financial Service, broker WGT SA uważa, że złoty będzie się nadal umacniał. - Taka tendencja jest bardzo wyraźna. Od kilku dni widać, że bardzo duże zagraniczne banki kupują polskie obligacje i złotego. To jest czynnik, który wpływa na umocnienie polskiej waluty – powiedział Forsalowi Andrzej Stefaniak. Jego zdaniem dodatkowo widać bardzo silne powiązanie między złotym a eurodolarem. Oznacza to, że im słabszy dolar wobec euro tym mocniejsza polska waluta.

- To jest takie powiązanie, które w przyszłym tygodniu będzie rzutowało na notowania złotego. Z technicznego punktu widzenia dotarliśmy do bardzo silnych poziomów wsparcia, których pokonanie będzie skutkowało powstaniem bardzo silnych długoterminowych sygnałów kupna krajowej waluty – ocenił.

Dodał, że prawdopodobnie w przyszłym tygodniu czynnikiem, który sprawi, że mogą być jakieś wahania złotego, będzie zachowanie indeksów giełdowych w Stanach Zjednoczonych. - Jeśli tam dojdzie do spadków, to moim zdaniem nie uda się pokonać poziomów wsparcia i będziemy mieli konsolidację w okolicach 4,33-4,38 zł za euro. Jeśli natomiast dojdzie do wzrostów indeksów, to złoty będzie pod bardzo dużą presją na umocnienie – ocenił dealer.

Reklama

A co z eurodolarem?

Sławomir Dębowski główny analityk Globtrex.com oceniał, że ostatnie dwa dni minionego tygodnia mogły być przełomowe dla eurodolara. - Środowy rajd na nowy lokalny szczyt na poziomie 1.4200 USD został w czwartek skasowany w całości! Najpierw doszło do spadku poniżej krytycznego wsparcia w rejonie 1.41 USD, w czwartek w nocy padło dno z 30-go czerwca (1.4000 USD). Minimum ustanowione zostało na poziomie 1.3927 USD. To co wydarzyło się ostatnio z dolarem miało decydujący wpływ na umocnienie złotego – podkreślił Dębowski w komentarzu podsumowującym tydzień.

Tymczasem Joanna Pluta z departamentu analiz DM TMS Brokers uważa, że trudno oczekiwać, by przy tak wysokiej zmienności, wartość euro względem dolara zdołała się utrzymać przez dłuższy czas w dotychczasowym przedziale.

Marek Wołos, dyrektor departamentu a TMS Brokers prognozuje, że w przyszłym tygodniu dolar będzie kosztował 3,02 zł. Jego zdaniem widoczna będzie kontynuacja umacniania złotego wraz z ponowieniem oczekiwań, że Polska wstąpi do systemu ERM2. Natomiast w perspektywie miesiąca wzrost awersji do dolara na świecie spowoduje dalszą zniżkę notowań do 2,94 zł.

Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego, kurs złotego jest bardziej stabilny niż w pierwszym kwartale, ale nie na tyle, by rozpocząć dyskusje o wejściu Polski do ERM2. - Chcemy być w tym systemie jak najkrócej - zaznaczył minister. Na wejście do niego "wybierzemy moment, kiedy będziemy widzieli znaczący poziom stabilizacji złotego – dodał.

Przypomnijmy - moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do euro tylko o plus/minus 15 proc. Zgodę na wejście do tego mechanizmu muszą wyrazić Eeropejski Bank Centralny oraz Komisja Europejska.

Co o złotym sądzą zagraniczne banki?

Z długoterminowych prognoz Morgan Stanley, podanych przez agencję Bloomberg wynika, że w III kwartale 2009 roku złoty będzie się osłabiał i za euro zapłacimy 4,50 zł. Zdaniem analityków tego banku w I i II kwartale 2010 roku euro będzie kosztowało 4,3-4,4 zł. Dopiero pod koniec 2010 roku za euro zapłacimy 4,2 zł.
Natomiast Deutsche Bank prognozuje w III kwartale 2009 r. mocne osłabienie złotego nawet do 4,7 zł za euro, a w IV kwartale nawet do 4,75 zł za euro.
Bardziej optymistycznie do wartości polskiej waluty podchodzą analitycy UBS AG. Według nich już w IV kwartale 2009 roku złoty umocni się do 3,6 za euro.

Czerwcowy złoty mocno reagował na deficyt

Analitycy TMS Brokers oceniają, że czerwcowa presja deprecjacyjna polskiej waluty związana była głównie z niepewnością o kondycję finansów publicznych. Dla uczestników rynku stało się jasne, że wzrost deficytu budżetowego uniemożliwi przystąpienie Polski do strefy euro w planowanym terminie. Poza tym resort finansów zapowiedział, że na początku lipca przeprowadzona zostanie nowelizacja budżetu. Inwestorzy zaczęli się obawiać, że nowelizacja przyniesie zwiększenie deficytu fiskalnego do co najmniej 30 mld zł z planowanych w ustawie budżetowej 18,2 mld.

- Uczestników rynku pozytywnie zaskoczyła i uspokoiła informacja podana pod koniec miesiąca przez Ministerstwo Finansów o tym, że deficyt budżetowy zostanie zwiększony do 27 mld, czyli nieco mniej niż oczekiwano. W efekcie osłabiły się obawy związane z nowelizacją, w szczególności po tym, jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy wyraził się z aprobatą o działaniach polskiego MF. Spowodowało to umocnienie złotego pod koniec czerwca – ocenia Joanna Pluta.

ikona lupy />
Prognozy walutowe EURPLN / Bloomberg
ikona lupy />
Prognozy walutowe USDPLN / Bloomberg