W 2008 roku przedsiębiorcy średnio czekali na pieniądze od kontrahentów około miesiąca, teraz już półtora. - Sytuacja jeszcze nie jest dramatyczna - mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Lewiatana. Zaznacza jednak, że wydłużenie okresu spłaty o 11 dni nastąpiło zaledwie w ciągu pięciu miesięcy. Jeśli ta tendencja się utrzyma, firmy będą miały duże problemy.

Dziś z brakiem terminowej zapłaty od kontrahentów boryka się co drugie przedsiębiorstwo. Stosunkowo najlepiej mają mikroprzedsiębiorstwa. Problemy z opóźnieniami ma ponad 40 proc. z nich, a czekają na zapłatę blisko 40 dni. "Krótko", bo stosują zasadę: towar za gotówkę albo chociaż sporą zaliczkę.

Więcej w "Gazecie Wyborczej".

Najciekawsze artykuły z przeglądu prasy w serwisie "Media o rynkach".

Reklama