Jak podkreślił w komunikacie NBP, prezydent zaskarżył przepisy, które zakładały, że NBP w ciągu 18 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy sprzeda akcje KDPW pod rygorem utraty prawa głosu z tych akcji.

"Trybunał podzielił wątpliwości Prezydenta RP i uznał te przepisy za niekonstytucyjne i naruszające niezależność banku centralnego" - podkreślił NBP w komunikacie.

Jak przypomina PAP, Trybunał rozpatrywał w pełnym składzie weto prezydenta do nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.

TK orzekł, że podważony przepis nie jest nierozerwalnie związany z całą ustawą - oznacza to, że pozostałe przepisy mogą wejść w życie po podpisaniu ustawy przez prezydenta i ogłoszeniu jej w Dzienniku Ustaw. Prezydencki minister Andrzej Duda zapewnił po rozprawie, ze prezydent ustawę podpisze.

Reklama

W imieniu prezydenta Duda wnosił w czwartek przed TK o uznanie przepisów za niekonstytucyjne. Przypominał, że oprócz artykułu w Konstytucji dotyczącego pozycji NBP, w którym wprost nie jest zapisana jego niezależność, ale zawiera on trzy aspekty tej niezależności, zasadę taką zawierają przyjęte przez Polskę umowy międzynarodowe - Traktat Europejski oraz protokół dotyczący europejskiego systemu banków centralnych, które mają pierwszeństwo przez przepisami krajowymi.

Banki centralne nie mogą otrzymywać od władz państwa instrukcji, wpływających na ich zdolność do pełnienia swej funkcji, (to) wynika z Traktatu Europejskiego - przypominał prezydencki minister.

Przedstawiciel prezydenta zwrócił też uwagę, że w trakcie prac nad ustawą nie przedstawiono nadesłanej - negatywnej dla przepisu - opinii Europejskiego Banku Centralnego. EBC uważa, że NBP może zbyć swoje akcje, jeśli uzna taka potrzebę, po cenie rynkowej, na podstawie decyzji swoich organów decyzyjnych. Zobowiązanie do zbycia akcji w określonym terminie narusza finansową niezależność banku - cytował opinię Duda.

Przedstawiciele Sejmu i prokuratora generalnego opowiadali się przed Trybunałem za uznaniem przepisów za konstytucyjne lub umorzeniem postępowania.

Poseł Andrzej Dera (PiS) przyznał, że opinia Europejskiego Banku Centralnego nie była oficjalnie przekazana posłom, ale znała ją część posłów pracujących bezpośrednio nad projektem, była też dostępna w internecie. Nie było oficjalnego przekazania jej do druku, czy dołączenia do dokumentów związanych z nowelizacją ustawy o obrocie instrumentami finansowymi - zaznaczył. W ocenie Sejmu oficjalne nieprzedstawienie opinii Europejskiego Banku Centralnego nie było tak znaczącym naruszeniem procedury legislacyjnej, by mogło być potraktowane jako złamanie Konstytucji.

Przedstawiciel prokuratora generalnego mówił, że co prawda takie zadysponowanie przez ustawodawcę akcjami posiadanymi przez NBP jest uszczupleniem jego majątku, ale nie narusza jego niezależności jako emitenta pieniądza i kreatora polityki pieniężnej w Polsce. Przypominał, że takie rozwiązanie było związane z próbą prywatyzacji KDPW. NPB miał być organem nadzorującym sprzedaną na giełdzie spółkę, dlatego nie miał być jej właścicielem - przypominał.

W uzasadnieniu wyroku TK sędzia sprawozdawca Marek Mazurkiewicz podkreślał, że niezależność NBP w Konstytucji nie jest dosłownie zapisana, ale wynika wprost z jej przepisów. W ocenie Trybunału opinia EBC powinna była zostać posłom przedstawiona - podkreślał sędzia.

W ocenie Trybunału rola KDPW jest usługowa wobec uczestników rynku papierów wartościowych - również dla NBP. Dla banku centralnego udział w akcjonariacie Depozytu stanowi dodatkową gwarancję dla wypełnienia konstytucyjnego obowiązku prowadzenia polityki pieniężnej. Może to mieć znaczenie dla wypełniania tej konstytucyjnej roli Banku - uzasadniał wyrok Mazurkiewicz. Dlatego akcje KDPW należy traktować nie tylko jako składnik kapitału NBP, ale też jako element zintegrowanego nadzoru nad rynkiem papierów wartościowych.

W ocenie Trybunału wyłączenie NBP z akcjonariuszy Depozytu powoduje zmianę pozycji NBP i nieproporcjonalną ingerencję ustawodawcy w sferę samodzielności Banku dla realizacji jego zadań.

Zdanie odrębne zgłosił sędzia Janusz Niemcewicz. W jego ocenie zarzuty prezydenta nie są wystarczające dla uznania niekonstytucyjności przepisów. Uważa on, że zobowiązanie NBP do sprzedaży akcji KDPW i pozbawienie prawa do głosu z akcji, jeśli tego nie zrobi, nie ogranicza możliwości uzyskiwania informacji z Depozytu.

Przypomniał, że prawo akcjonariusza do otrzymywania informacji jest również ograniczone, a zgodnie z zaskarżoną ustawą NBP może uzyskać z Depozytu informacje, których zażąda. Prezes lub wiceprezes Banku zasiada też w Komisji Nadzoru Finansowego, która ma nadzorować KDPW. "Tracąc prawa właścicielskie, NBP uzyskał inne - może uzyskiwać informacje z Depozytu" - mówił Niemcewicz. W jego ocenie reforma instytucji rynku papierów wartościowych - dla której uchwalono tę ustawę - może uzasadniać ingerencję w prawo własności akcji posiadanych przez NBP.

Trybunał nie uznał niekonstytucyjności zaskarżonej ustawy z innymi artykułami ustawy zasadniczej, m.in. zasady przestrzegania prawa międzynarodowego i związania umowami międzynarodowymi. Na te artykuły powoływał się również prezydent w swoim wniosku o zbadanie przepisów do TK. Mazurkiewicz tłumaczył, że Trybunał w przypadku weta nie ma uprawnień do badania zgodności ustaw z prawem międzynarodowym. Podkreślił jednak, że w tym przypadku nie było to potrzebne, bo z naszej konstytucji można było wywieść konflikt z zapisanymi w ustawie przepisami. Trybunał nie podzielił argumentów prezydenta.

Obecnie akcje KDPW oprócz NBP w równych częściach posiada Giełda Papierów Wartościowych i Skarb Państwa.