Niedawno zachęcałem wszystkich inwestorów do połączenia wypoczynku z lekturą nowelizacji kodeksu spółek handlowych, która wchodzi w życie 3 sierpnia. Na rynek wciąż docierają nowe informacje, z których coraz trudniej wyłowić te najistotniejsze i, co ważniejsze, prawdziwe.
Nie jest prawdą, że wszyscy będziemy uczestniczyli w walnych zgromadzeniach, siedząc na tarasie i popijając lemoniadę. Owszem, nowelizacja dopuszcza udział w walnych przez internet, jednak nie jest to zmiana obligatoryjna, a jej stosowanie uzależnione jest od wprowadzenia zmian w statucie spółki. Spółkom brakuje zaplecza technologicznego, w które trzeba zainwestować niemałe pieniądze, a obowiązek przeprowadzenia tradycyjnych obrad wciąż pozostaje. Pomijam kwestie związane z zabezpieczeniem internetowych obrad od strony informatycznej, choć ta część jest bardzo istotna.
Z nieco większym optymizmem podchodzę do pomysłu głosowania korespondencyjnego, którego realizacja wymaga jedynie zmian w regulaminie WZA. To tutaj dostrzegam możliwość skokowej aktywizacji akcjonariatu mniejszościowego. I właśnie dlatego akcjonariusze większościowi będą próbowali uniknąć wprowadzenia zmian, gdyż mogą one zagrozić ich dominującej pozycji. Jeśli zaś połączymy łatwość oddania głosu korespondencyjnie z przewidzianą w nowelizacji możliwością rozdzielenia głosów jednego akcjonariusza, który może głosować z każdej posiadanej akcji w zupełnie dowolny sposób, to otrzymujemy przepis na bezprecedensowe, niebezpieczne zjawisko: handel głosami. Mam nadzieję, że się mylę. W przeciwnym razie za kilka miesięcy możemy wszyscy dojść do wniosku, że chcieliśmy dobrze jak nigdy, a wyszło jak zawsze.
Reklama
Potencjalnych problemów związanych z nowymi przepisami jest więcej, choć niektóre z nich mogą być przejściowe. Ustawodawca nie wypowiedział się na przykład o przypadku, w którym WZA zwoływane jest na podstawie obowiązujących przepisów, jednak same obrady odbędą się już po wejściu w życie nowej ustawy. Czy na takie walne należy rejestrować się zgodnie ze starymi przepisami, czy też może poczekać, aż zaczną obowiązywać nowe? Odpowiedź jest niejednoznaczna, a liczba i waga problemów, z którymi przyjdzie zmierzyć się akcjonariuszom mniejszościowym, jak zwykle w dużej mierze zależeć będzie od samych spółek.