W ramach nowego projektu, który jest obecnie konsultowany ze związkowcami, 140 oddziałów poczty będzie mogło zatrudnić na stałe 1500 krewniaków swoich pracowników pod warunkiem, że krewniacy ci mają poniżej 30 lat i ukończoną szkołę średnią. Jak twierdzi Walter de Candiziis, szef związku zawodowego Failp-Cisal, rozmowy są „mocno zaawansowane” i plany mogą wejść w życie już w październiku.

Włochom – zwłaszcza młodym – pomysł podobno bardzo się podoba. Trudno się im dziwić, biorąc pod uwagę, że ich ojczyzna ugrzęzła w najgorszej od II wojny światowej recesji. Wśród młodych ludzi bezrobocie sięga aż 24 proc. W dodatku, jeśli już znajdą pracę to jest to z reguły zajęcie tymczasowe, bez perspektyw i zabezpieczenia na przyszłość.

Plany poczty z Półwyspu Apenińskiego kłócą się głęboko z koncepcją włoskiego rządu, który w celu wyciągnięcia kraju z recesji i poprawy wydajności chce promować walory merytoryczne przy zatrudnieniu w służbie publicznej. Pod względem konkurencyjności Włochy znajdują się dopiero na 49. miejscu, za Estonią, Tajlandią czy Barbados.