Potem rynek osłabł i podaż zepchnęła indeks do poziomu wczorajszego zamknięcia, gdzie przez kilka godzin trwała stabilizacja wynikająca z oczekiwania na informacje makro oraz wyniki banków.

Wszystkie dane były dobre lub bardzo dobre. Goldman Sachs zarobił w trzecim kwartale więcej niż oczekiwano i jednocześnie prawie 3 razy więcej niż przed rokiem. Zysk netto banku sięgnął 3,2 mld dolarów, co oznacza, że średnio każdego dnia w czasie wakacji instytucja zarabiała 35,5 mln dolarów.

Największy wpływ na taki poziom zysków miały inwestycje w akcje, obligacje i waluty, co w kolejnych miesiącach może okazać się niemożliwe, a wtedy wyniki będą dużo gorsze. Drugi dzisiejszy gigant finansowy, Citigroup, teoretycznie zarobił „aż” 100 mln, ale z uwagi na sytuację właścicielską (34 proc. akcji uprzywilejowanych ma rząd USA) na jedną akcję Citi nie miało zysku, ale strata która została zanotowana była istotnie mniejsza od oczekiwań, a więc też była to dobra informacja.

Strefa makro ze wszystkich sił wspomagała popyt, bo tygodniowa liczba nowych bezrobotnych w Stanach była mniejsza niż się spodziewano, a liczba wszystkich pobierających zasiłek spadła poniżej 6 milionów. Dodatkowo indeks NY Emipre State opisujący rozwój gospodarczy w rejonie Nowego Yorku wzrósł do 34,5 pkt., czyli najwyżej od połowy 2004 roku. Jedyną słabszą informacją był indeks Fed z Filadelfii, ale tu odchylenie od prognozy było minimalne, więc też należałoby oczekiwać wzrostów.

Reklama

Tymczasem już po publikacji wyników banków europejskie indeksy spadły i do końca dnia pozostały na minusach. Ewidentnie znaczną część wczorajszej zwyżki oddał sektor finansowy, co na naszym rynku najlepiej widać na przecenionym o 3,5 proc. PEKAO i ogólnym spadku indeksu WIG-Banki o 2,2 proc. Można powiedzieć, że ostatnie wzrosty były klasycznym przykładem strategii „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Skoro wyniki są dobre, a ceny akcji wysoko to można sprzedawać.

Zakończenie dnia na WIG20 poniżej 2300 pkt. przy spadku o 1,2 proc. pozostawia pewien niedosyt, bo szczyty powinno się przecież osiągać w imponującym stylu. Taka całkowita dywergencja danych i rynków powinna jednak być ograniczona do co najwyżej kilku dni, a cofnięcie się od szczytu i może realnie pomóc bykom w kolejnych atakach. W końcu techniczny sygnał do wzrostu jest, a zachodnie rynki ostatnio codziennie wychodzą na nowe maksima. Nam potrzeba więc jedynie kapitału, który patrząc na obroty dwóch ostatnich sesji jest i czeka na okazję do zakupów. Ponadto dziś ostatecznie zakończyły się notowania praw poboru PKO, co też uwolni część gotówki.