Napłynie 800–900 mln euro
– Szacujemy, że popyt ze strony inwestorów zagranicznych na akcje spółki wyniesie 800–900 mln euro. To może umocnić złotego w sumie o około 12 groszy. To się zresztą już dzieje. Rynek już zaczął dyskontować ofertę PGE – mówi Marek Wołos z TMS Brokers. Zapisy w transzy instytucjonalnej rozpoczną się 28 października. Analitycy giełdowi szacują, że do inwestorów zagranicznych może trafić połowa z wartej około 5 mld zł oferty.
Według Marka Rogalskiego, analityka walutowego DM BOŚ, duże prywatyzacje zawsze miały wpływ na notowania naszej waluty. Jego zdaniem jest to w dużej mierze efekt psychologiczny – inwestorzy krajowi oczekują, że gracze z zagranicy zainteresowani ofertą będą potrzebowali złotych. I zaczynają grać pod ten przewidywany popyt.
– To nie jest jednak tak, że złoty dzięki dużym prywatyzacjom na pewno się będzie umacniał. O kursie w tej chwili decydują trzy główne grupy czynników. Pierwsza to nastrój na rynkach globalnych z notowaniem euro-dolara włącznie. Druga to sytuacja w regionie. I dopiero trzecia to czynniki krajowe, w tym prywatyzacja – mówi analityk. Właśnie teraz czynniki globalne sprzyjają złotemu – dolar traci do euro. Amerykańska waluta była równie słaba wobec euro w połowie 2008 r. – a więc przed wybuchem światowego kryzysu finansowego. Silne euro zaś zawsze jest wsparciem dla złotego.
– Emisja akcji PGE jest z pewnością czynnikiem pozytywnym dla kursu złotego. Ale nie ma jakiegoś algorytmu, który pokazałby jak bardzo pozytywnym. Nie da się tego przełożyć na zmianę kursu w groszach – mówi Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers.
Enea przeszkodziła
I dodaje, że lustrzanym odbiciem tej sytuacji jest wpływ na rynek fiaska prywatyzacji Enei. Skarb Państwa nie sprzedał pakietu 67 proc. akcji spółki, którego wartość rynkowa to około 6 mld zł. A całość miał objąć niemiecki RWE. – Sprawa Enei jest zdecydowanie czynnikiem negatywnym, ale złoty nie stracił na wartości – głównie ze względu na czynniki globalne. Nie wiadomo, jak bardzo by się umocnił, gdyby nie porażka tej oferty. Bo relatywnie, na tle innych walut rynków wschodzących, złoty wcale tak dużo ostatnio nie zyskał – mówi Przemysław Kwiecień.
Kurs złotego względem euro oscylował podczas wczorajszych notowań wokół poziomu ze środowego zamknięcia – czyli 4,21 zł za euro. Analitycy podkreślają, że na rynku nie robi wrażenia łączna suma wpływów z prywatyzacji, jakie chce pozyskać rząd – czyli niemal 37 mld zł do końca przyszłego roku. Co więcej, bardziej postrzegane jest to jako czynnik ryzyka niż powód potencjalnego umocnienia złotego. Zwłaszcza w kontekście sprawy prywatyzacji Enei.
– Sprawa Enei to sygnał dla zagranicznych inwestorów, że jest duże ryzyko niewykonania założeń wpływów prywatyzacyjnych. Rząd w przyszłym roku może stać pod ścianą i sprzedawać po niskich cenach – byle tylko sprzedać. To może oznaczać konieczność dodatkowych emisji długu ze wszystkimi tego konsekwencjami, w tym groźbą przekroczenia przez dług 55 proc. produktu krajowego brutto. A to mogłoby być zagrożeniem dla złotego – mówi Marek Rogalski.
Afery nie pomagają złotemu
Póki co rynek obligacji nie wystraszył się wizji potencjalnych większych emisji długu w związku z brakiem prywatyzacji Enei. Rentowności obligacji spadły wczoraj o kilka punktów bazowych. – W tej chwili albo inwestorzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co się stało, albo – co bardziej prawdopodobne – decydują inne czynniki. Jak np. zapowiadana mała podaż obligacji skarbowych do końca tego roku – mówi Krzysztof Izdebski, diler rynku długu w PKO BP. Marek Wołos dodaje, że rynek traktuje plany prywatyzacyjne nieufnie także ze względu na narastające ryzyko polityczne.
– Ostatnie afery polityczne mogą zmienić trochę układ, może dojść do zmiany ministra odpowiedzialnego za prywatyzację. A poza tym stawiają Polskę w niekorzystnym świetle – mówi. A Przemysław Kwiecień dodaje, że założenia prywatyzacyjne są na razie zbyt ogólne, żeby rynek mógł je w ogóle dyskontować. – Kurs złotego będzie podlegał wahaniom. Prywatyzacja będzie miała umacniający wpływ, ale wtedy, gdy będzie finalizowana. Dziś jej plany nie są nawet do końca skrystalizowane – ocenia analityk.
Nasi rozmówcy oczekują, że w krótkim terminie – do końca tego roku – złoty powinien zyskiwać. Marek Wołos uważa, że oprócz sprzedaży akcji PGE wpływ na naszą walutę może mieć zainteresowanie inwestorów zagranicznych obligacjami drogowymi. Łączna wartość finansowania, jakie powinien pozyskać Krajowy Fundusz Drogowy, to ponad 7 mld zł.
Atrakcyjne obligacje drogowe
– Te papiery mają lepszą rentowność od obligacji skarbowych, poza tym są nowe i być może inwestorzy zechcą je mieć w portfelach. To może mieć wpływ na kurs, tym bardziej że inwestorzy utrzymują swoje pozycje raczej w walutach obcych. Za każdym razem, gdy będą chcieli kupować akcje lub obligacje, będą je wymieniać na złote – mówi. Według Marka Rogalskiego złoty będzie się wahał w rytm wydarzeń na świecie. – Jeśli na giełdach nie nastąpi jakieś wahnięcie związane z wynikami spółek, złoty nadal może zyskiwać. Na razie pewnie będzie się wahał w przedziale 4,17–4,25 zł za euro. Jednak do końca roku powinniśmy zobaczyć kurs 4,05 zł – ocenia analityk.