Jedynymi interesującymi walorami były KGHM i PEKAO, na których toczyła się największa walka o utrzymanie cen powyżej ubiegłotygodniowego dołka. Kalendarium z ważnymi danymi miało tylko jedną pozycję, którą był indeks IFO z Niemiec. Wskaźnik okazał się zgodny z oczekiwaniami i nie wpłyną na panującą atmosferę nawet odrobinę, ale warto zauważyć, że rośnie już 10 miesięcy z rzędu i jest najwyżej od sierpnia 2008 roku, czyli upadku Lehman Brothers. Co ciekawe rynkom umknęła znacznie ciekawsza informacja jaką było podanie przez szefa PIMCO (największy na świecie fundusz obligacji) informacji, że utrzymują oni największą od pozycję gotówkową od czasów upadku Lehmana, ponieważ przewidują wzrost stóp procentowych. To tłumaczyłoby dlaczego kolejny dzień dolar na rynku walutowym umacnia się i po przełamaniu poziomu 1,4350 ma otwartą drogę nawet do 1,4050. Pytanie w takim przypadku brzmi jak długo jeszcze giełdy będą mogły radzić sobie bez taniego pieniądza?

Na WIG20 największe zmiany oczywiście zachodziły po 15:10, a więc po rozpoczęciu rozliczania kontraktów terminowych. W trakcie ostatniej godziny obrót zwiększył się trzykrotnie i ostatecznie wyniósł 2,7 miliarda złotych. To największa wartość od listopadowego debiutu PGE, ale bez tego wydarzenia byłby to obrót najwyższy od kilku miesięcy. Dziś sukcesem popytu jest fakt, że indeks nie dotarł do 2300 pkt., ale jednak zakończyliśmy spadkiem, który od szczytów z początku grudnia oddala nas o 5 proc. Nie jest to wartość duża, ale obserwowaliśmy już drugi spadkowy tydzień z rzędu praktycznie oddany przez popyt bez walki. Opierając się na „nowym” bieżącym kontrakcie marcowym można oczekiwać pozytywnego otwarcia w poniedziałek, chociaż biorąc pod uwagę, że przyszły tydzień będzie skrócony do trzech dni handlu to aktywność też powinna być mniejsza, a w związku z tym zmienność może wzrosnąć. Może to oznaczać, że trwający krótkoterminowy spadek będzie pogłębiany, ale jego znaczenie prognostyczne dla nowego roku będzie ograniczone. Na razie jasne jest tylko, że na giełdę Św. Mikołaj już nie zawita.