Do zmartwień bankowców kolejny już miesiąc w większym stopniu przyczyniają się gospodarstwa domowe. Pula obsługiwanych z dużym opóźnieniem kredytów wzrosła tu o ponad 800 mln zł do niemal 21,4 mld zł. Obecnie z dużym opóźnieniem lub wcale nie wraca do banków ponad 5,2 proc. kredytów ludności. Wśród kredytów gospodarstw domowych uznanych za zagrożone znajdują się kredyty poniżej standardu, czyli spłacane z opóźnieniem od 1 do 3 miesięcy (2,51 mld zł) i wątpliwe, które regulowane są od 3 do 6 miesięcy po terminie (2,46 mld zł). Najwięcej jednak jest straconych, czyli nieoddawanych przez ponad 6 miesięcy. Ich wartość wzrosła w listopadzie o blisko 700 mln zł (do 16,4 mld zł).

Czytaj też: >>> Rośnie odsetek złych kredytów

Po tym jak w październiku przedsiębiorcom udało się pozytywnie zaskoczyć banki, w listopadzie wróciła już zła passa. Odsetek zagrożonych kredytów firm znów się powiększył, z niecałych 10,5 do 10,7 proc. Wartość kredytów, z jakimi przedsiębiorstwa mają problem na koniec listopada przekroczyła 22,7 mld zł. Całość zadłużenia przedsiębiorców w bankach wyniosła na koniec listopada 212,5 mld zł.

Czytaj też: >>> Które banki nie boją się biednego klienta

Reklama

Przyrost zagrożonych należności negatywnie odbija się na wynikach banków i zmusza je do tworzenia rezerwy na niespłacane kredyty. Tylko w pierwszych trzech kwartałach 2009 r. banki zawiązały ponad 8,2 mld zł rezerw na zagrożone kredyty. W tym czasie zysk netto całego sektora wyniósł 7 mld zł. Przyrost zagrożonych należności ma wpływ na zaostrzenie polityki kredytowej banków.

ikona lupy />
Kredyty zagrożone / Inne