Kryzys finansowy USA oraz jego skutki są przestrogą dla młodych rynków kredytowych, również w naszym kraju. Na razie rodzimy rynek dobrze sobie radzi z niepokojami, jakie wywołały upadki potężnych amerykańskich korporacji finansowych. – Polskim instytucjom finansowym, mimo niebezpiecznych perturbacji, nie zagrażają skutki kryzysu – ocenia Sebastian Saliński, analityk Gold Finance.

Jak jednak stwierdza KNF, nie oznacza to, że polskie banki zachowują w pełni bezpieczne procedury i kryteria przy przyznawaniu pożyczek.



KNF zwraca uwagę m.in. na:

Reklama

– (1) zawyżanie wartości kredytu w stosunku do wartości nieruchomości. KNF postuluje o obniżenie tej wartości zdecydowanie poniżej 100 proc., tak by spadające ceny nieruchomości nie zaważyły na jakości zabezpieczeń bankowych,

– (2) zbyt wysokie wartości kredytu w odniesieniu do dochodów pożyczkobiorcy (miesięczne raty na poziomie nawet do 70 proc. comiesięcznego wynagrodzenia). To w przypadku drastycznych zmian stóp procentowych może spowodować pochłonięcie całego dochodu na spłatę kredytu. KNF sugeruje bezpieczny poziom

w przedziale 30 – 50 proc.,

– (3) zbyt niski poziom kosztów utrzymania przyjmowany do szacowania zdolności kredytowej (ustalany na poziomie minimum socjalnego, dla singla ok. 470 zł, dla czteroosobowej rodziny ok. 1530 zł). Realne wydatki w obydwu przypadkach są znacznie wyższe, co stwarza wymóg podniesienia dolnego progu tej kwoty,

– (4) nie uwzględnianie w ocenie zdolności zadłużenia z tytułu kart kredytowych i limitów debetowych. Wciąż stanowią one istotny element zadłużenia Polaków,

– (5) nie uwzględnianie w ocenie historii kredytowej kredytobiorcy lub pomijanie danych mogących mieć wpływ na surowszą ocenę ryzyka transakcji (np. opóźnienia w spłacie innych zobowiązań finansowych),

– (6) odstąpienie banków od wymogu składania zaświadczeń o zarobkach bądź przyjmowanie oświadczeń, które bardzo rzadko są weryfikowane. Oznacza to, że dane podawane przez klienta mogą być nie do końca prawdziwe. Wprowadzenie obowiązku składania zaświadczenia o zarobkach z zakładu pracy,

– (7) brak monitoringu podpisanych umów kredytowych. Bank nie weryfikuje aktualnej sytuacji finansowej, zatrudnienia klienta. Działa dopiero w momencie, gdy jakiekolwiek problemy kredytobiorcy przekładają się na spłatę zobowiązania, a raczej jej brak – postulowany okresowy monitoring umów kredytowych.

– Tych siedem obszarów oceny zdolności kredytowej powinno mieć dla banków bardzo duże znaczenie. Szczególnie w przypadku, gdy dbają one o jakościowy portfel kredytowy oraz ograniczenie ryzyka. Baczniejsza kontrola przyszłych kredytobiorców może wykluczyć przypadki wyłudzeń środków, czy też ich utratę w wyniku niewypłacalności kredytobiorcy – ocenia Sebastian Saliński, analityk Gold Finance.

Zaostrzenie przepisów bankowych w kwestii udzielania kredytów może znacznie ograniczyć ich sprzedaż. Zdaniem KNF jest to jednak konieczne do zachowania stabilności i bezpieczeństwa sektora bankowego.

POL