Ta największa na świecie (pod względem wielkości składki przypisanej brutto) instytucja reasekuracyjna wyszła z kryzysu stosunkowo silna. Zapowiada podwyższenie dywidendy. – To kolejny dobry wynik, który świadczy o potencjale generowania zysków Munich Re. Mamy realistyczne oczekiwania i można na nas polegać – powiedział szef finansowy Jörg Schneider.
W zeszłym miesiącu okazało się, że Warren Buffett – amerykański inwestor miliarder, inwestujący m.in. w sektorze ubezpieczeniowym – już dawniej kupił ponad 3 proc. akcji Munich Re, a ponadto posiada opcje, które mogą zwiększyć jego udział do ponad 5 proc. i zapewnić mu pozycję największego inwestora grupy.
Dochód netto Munich Re za 2009 rok wyniósł 2,5 mld euro (3,5 mld dol.). To więcej niż górne szacunki, opublikowane przez grupę w listopadzie, i więcej, niż przewidywali analitycy. Ponadto spółka osiągnęła jeden z kluczowych założonych wskaźników, tj. zwrot z kapitału skorygowanego o ryzyko nie mniejszy niż 15 proc. po opodatkowaniu. Składka przypisana brutto wzrosła o blisko 10 proc., do 41,4 mld euro. Mimo to Jörg Schneider ostrożnie wypowiadał się na temat tegorocznego zysku. Powiedział, że uzyskanie przez Munich Re dochodu netto co najmniej 2 mld euro nie jest wielkością daną.
Na podstawową działalność Munich Re, jaką są ubezpieczenia pośrednie, korzystnie wpłynął wyjątkowo niski poziom kosztów związanych z roszczeniami o odszkodowania z tytułu klęsk żywiołowych. Dzięki temu łączna stopa reasekuracji (każda wartość tego miernika poniżej 100 proc. świadczy o rentowności) spadła do 95,3 proc. wobec 99,4 proc. w 2008 r. W ubezpieczeniach podstawowych IV kwartał był pomyślny.
Reklama
Jednak spółka oznajmiła, że w ślad za ożywieniem na rynkach kapitałowych zaostrzyła się konkurencja w branży ubezpieczeń, to zaś doprowadziło do trudnej rundy wznawiania umów od 1 stycznia tego roku. W ubiegłym roku Munich Re miała nadzieję, że burzliwe warunki na rynkach kapitałowych spowodują spadek pojemności reasekuracyjnej i umożliwią zawieranie umów na korzystniejszych warunkach. Wczoraj spółka oświadczyła, że w większości działów ubezpieczeń pojemność jest wystarczająca, a ceny wykazują lekką tendencję spadkową, przy czym kryzys finansowy niekorzystnie oddziałuje na popyt na ochronę ubezpieczeniową.
– Odnawianie umów wiązało się z twardymi negocjacjami – powiedział Torsten Jeworrke, szef pionu reasekuracji Munich Re. Firma skorzystała na ożywieniu rynków, które przyczyniło się do wzrostu zysków z inwestycji o ponad 1/3, do niemal 7,9 mld euro, przy zadowalającym spadku odpisów aktualizacyjnych.
Łączny zwrot z inwestycji wyniósł 4,3 proc., ale Munich Re ostrzegła, że w tym roku należy się spodziewać zwrotu wyraźnie poniżej 4 proc. z powodu niższych stóp procentowych i zakładanego braku większych zysków ze sprzedaży lokat. Munich Re oznajmiła, że spodziewa się podwyższyć dywidendę za 2009 r. o 4,5 proc., do 5,75 euro.
ikona lupy />
Przychody Munich Re / DGP