Od początku tego roku kwestia odchodzenia od rekordowo niskich stóp procentowych i konsekwencje tego dla gospodarek znajduje się na pierwszym planie dyskusji ekonomicznych oraz rynkowych. Przykłady Chin, czy Indii, gdzie co prawda nie doszło jeszcze do zwiększenia kosztów pieniądza, ale nastąpiły już obostrzenia w dostępie do kredytów, i niekorzystne reakcje inwestorów na takie kroki władz, potwierdzają, że sprawa ma bardzo istotne znaczenie.

Głównie ze względu na to, że poprawa koniunktury gospodarczej w strefie euro i Wielkiej Brytanii, jak dotąd, postępuje bardzo opornie, można zakładać powstrzymanie się przez tamtejsze banki centralne z podniesieniem ceny pieniądza do momentu, aż zdecyduje się na to amerykańska Rezerwa Federalna. Tym bardziej, że to działania tej ostatniej były impulsem do tak drastycznego zbicia stóp procentowych.

Styczniowe indeksy PMI dla sektora usługowego w Wielkiej Brytanii i strefie euro były potwierdzeniem tego, że ożywienie koniunktury ma ograniczony charakter. W porównaniu z grudniem wskaźniki obniżyły się, choć zdołały utrzymać się powyżej 50 pkt, czyli w strefie poprawy sytuacji.

Cotygodniowy raport na temat liczby kredytów hipotecznych w Ameryce przyniósł tym razem skok o blisko 11%, na co wpływ miało większe zainteresowanie refinansowaniem zobowiązań.

Reklama

Akcje banków wciąż dają niewielki zysk

Mimo osłabienia nastrojów wokół akcji banków, jakie zaznaczyło się w połowie stycznia, w skali tego roku wciąż jeszcze przynoszą niewielki zysk. Od połowy ubiegłego miesiąca ich notowania obniżyły się o ok. 2%, ale w porównaniu z końcem 2009 r. są ponad 1% wyższe. Wśród indeksów sektorowych lepiej od WIG-Banki wypadają jedynie WIG-Spożywczy oraz WIG-Budownictwo.

Na dobrą postawę branży bankowej wpływ mają przede wszystkim najwięksi przedstawiciele sektora—PKO BP oraz Pekao. Ich akcje zyskują. Mamy jednak i przeciwne przykłady, jak BRE, BZ WBK, czy ING BSK. W przypadku tych ostatnich straty wynoszą odpowiednio ok. 7% i ok. 10%. Linia polaryzacji zachowań walorów banków przebiega wzdłuż stóp zwrotu z 2009 r. Najmocniej zyskujące w minionym roku akcje, teraz prezentują się najsłabiej.