W sytuacji, gdy budżety obronne rządów Wielkiej Brytanii i USA, dwóch największych klientów BAE, znalazły się pod presją, King musi zapewnić, aby firma skierowała swoje oferty – a także swoje pieniądze – do rejonów i krajów, gdzie wydatki dalej rosną.

Porównania z przeszłością będą bolesne. W ciągu ostatnich kilku lat koncern BAE rozwijał się gwałtownie. Wielkie akwizycje w latach 2005 i 2007 oraz ogromne wydatki rządu na pojazdy opancerzone i samochody odporne na miny, wysyłane do Afganistanu, napędzały rozwój biznesów produktów lądowych i zbrojeniowych BAE. Oddział budujące te pojazdy stał się najlepszy w firmie.

Ale wszystko się zmieniło. Wczoraj, podczas prezentacji rocznych wyników, koncern ostrzegł, że musi się skoncentrować na redukcji kosztów, chociaż BAE spodziewa się rozwoju we wszystkich swoich segmentach w 2010 roku.

„W obliczu coraz mniejszych wydatków zbrojeniowych Wielkiej Brytanii i USA oraz wobec coraz trudniejszego otoczenia biznesowego, kluczowe znacznie ma osiąganie lepszych wyników i większej efektywności. W całej grupie wprowadza się zdecydowaną redukcję kosztów”.

Przy okazji prezentacji wyników poinformowano również obciążeniu w wysokości 973 mln funtów, głównie z powodu utarty kontraktu na dostawę pojazdów dla amerykańskiej armii. Kontrakt przypadł amerykańskiemu koncernowi Oshkosh Defence. King w związku z tym ostrzegł, że BAE nie może liczyć wzrost biznesu sprzętu lądowego i zbrojeniowego w 2010 roku. Zyski ze sprzedaży poprawią się tylko w rezultacie cięć kosztów.

Reklama

Niepewność otacza brytyjski biznes lądowy firmy. BAE zabiega bowiem o zamówienia z ministerstwa obrony na dostawę pojazdów opancerzonych na kwotę 2 miliardów funtów. Firma już zapowiedziała zamknięcie trzech zakładów w tym oddziale, z czym wiązała się likwidacja kilkuset miejsc pracy w zeszłym roku.

CZYTAJ TAKŻE: Brytyjski koncern zbrojeniowy zwalnia pracowników

Inwestorów nurtuje teraz pytanie, co będzie napędzało wzrost w latach następnych.

Ian King zapewnia, że BAE ma „doskonalą księgę zamówień” – w zeszłym roku opiewaly one na 46,9 mld funtów – oraz argumentuje, że portfolio innych wydziałów koncernu zrekompensuje zastój w biznesie uzbrojenia. W szczególności wskazał na dział lotnictwa bojowego BAE, który przyczynił się do produkcji myśliwców odrzutowych Eurofighter Typhoon i F-35 Joint Strike Fighter

W zeszłym roku partnerzy z europejskich rządów zobowiązali się do odbioru połowy spośród serii planowanych samolotów Typhoon, co zapewni produkcję w fabrykach BAE przynajmniej do 2018 roku. Wzrost powinien także zapewnić program budowy myśliwców F-35. Mimo wątpliwości dotyczących rozmiaru zamówień przez brytyjski rząd, na koncern BAE przypadło 17 proc. do realizacji produkcji około 3000 samolotów, zamówionych przez wszystkie rządy, w tym rząd USA.

King wskazał również na wzrost zamówień w sprawie zapewnienia serwisu dla róznego rodzaju sprzętu i wyposażenia. W zeszłym roku wpłynęły nowe zamówienia na kwotę 3 mld funtów. Około 40 proc. całej sprzedaży firmy w 2009 roku wiąże z kontraktami na serwisowanie.

CZYTAJ TAKŻE: Lockheed oferuje Polsce szkoleniowy samolot T-50

W sytuacji, gdy w wydatkach amerykańskie rządu szczególny priorytet uzyskały nowe dziedziny jak cyber wojna, BAE liczy na wzrost zamówień na systemy elektroniczne i bezzałogowe pojazdy powietrzne

Nick Cunningham z Evolution Securities określa to, co dzieje się w BAE mianem „wyścigu ze sztafetą”, w którym każdy z czterech głównych oddziałów koncernu przejmuje na swoją zmianę pałeczkę, żeby pociągać rozwój firmy w górę.

Teraz, gdy minęła już kolej działu uzbrojenia, pałeczkę w BAE przejmuje wydział programów i wsparcia, do którego zalicza się samoloty bojowe i długoterminowe programy brytyjskie, jak budowa okrętów podwodnych i lotniskowców – argumentuje Cunningham. Międzynarodowy biznes BAE, w tym biznes koncernu w Arabii Saudyjskiej, powinny ostro przyspieszyć w kilku następnych latach.

Na saudyjski biznes – zwłaszcza sprzedaż Eurofighterów – przypadło w zeszłym roku około 2 mld funtów sprzedaży operacyjnej grupy. Cunningham ocenia, że ta kwota wzrośnie do około 4 mld funtów w ciągu czterech- pięciu lat, skoro BAE zaczyna dostarczać więcej typhoon’ów i serwisuje maszyny już znajdujące się w tym kraju.

Tym niemniej doświadczeni obserwatorzy ostrzegają inwestorów, żeby nie spodziewali się powtórzenia równie dramatycznego tempa rozwoju, jak w ostatnich latach.

„Od tej chwili do połowy dekady BAE będzie dalej się rozwijać. Powstaje natomiast pytanie, co stanie się, kiedy sprzedaż samolotów Typhoon zacznie maleć a inne wielkie programy, jak okrętu podwodnego Astute dobiegną w Wielkiej Brytanii do końca”.

Los brytyjskiego wydziału pojazdów zawisł na włosku

Długoterminowa przyszłość biznesu wozów bojowych BAE Systems może rozstrzygnąć się nawet w przyszłym tygodniu. Koncern toczy zaciętą walkę ze swymi amerykańskimi rywalami z General Dynamice i Lockheed Martin w celu zdobycia dwóch odrębnych zamówień na wozy bojowe. W przyszłym tygodniu w brytyjskim ministerstwie obrony zaplanowano spotkanie w sprawie oceny tych przetargów.

Te dwa przetargi – zwłaszcza dotyczący dostaw nowego uzbrojenia dla pojazdów zwiadowczych dla wojska – są dla biznesu BAE kluczowe. Jeśli koncern straci oba zamówienia, może to oznaczać kres produkcyjnych możliwości w Wielkiej Brytanii. Firma już zapowiedziała zamknięcie trzech fabryk wytwarzających pojazdy lądowe oraz zwolniła w zeszłym roku kilkaset osób

Dyrektor wykonawczy koncernu Ian King wyraził nadzieję, że ministerstwo obrony ulokuje oba kontrakty w BAE, ale ostrzegł, że jeśli firma przegra, wtedy czekają w niej dalsze redukcje zatrudnienia. „Będziemy musieli wtedy na nowo ocenić nasze zasoby w Wielkiej Brytanii” – powiedział King.

ikona lupy />
Montaż mysliwca Eurofighter Typhoon / Bloomberg
ikona lupy />
Koncern zbrojeniowy wkracza na wyboisty grunt. / DGP