Z opublikowanych właśnie danych wynika, że PKB wzrósł w I kw. 2010 r. o 11,9 proc. r/r . Ostatni raz dynamika wzrostu gospodarczego przekroczyła 11 proc. w pierwszym kwartale 2006 r. Wówczas bank centralny szybko zareagował i podnosząc stopy procentowe ograniczył dostępność kredytów i zmniejszył atrakcyjność inwestycji. Obecnie takie posunięcie może nie wystarczyć i niemal pewne jest, że w ciągu kilku tygodni władze monetarne pozwolą umocnić się juanowi, którego kurs od 2008 r. jest sztywno powiązany z dolarem (kurs ustalono na 6,83 juanów za 1 dolara).

Wcześniej w tym roku podejmowano różne kroki mające ograniczyć akcję kredytową, zwłaszcza jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, jednak mimo tego w marcu nieruchomości drożały najszybciej od 2005 r., czyli odkąd Chińczycy monitorują ceny rynkowe. W 70 miastach za nieruchomości mieszkaniowe i komercyjne w marcu płacono przeciętnie o 11,7 proc. więcej niż rok temu. Inflacja konsumencka powyżej 2 proc., a producencka na poziomie bliskim 6 proc. dają powody do obaw o przegrzanie gospodarki, ale w marcu wraz z rekordowym wzrostem PKB, dynamika cen spadła, co zmniejsza prawdopodobieństwo, że Ludowy Bank Chin podniesie stopy procentowe. Chińczycy uznają ten instrument za broń ciężkiego kalibru i z wypowiedzi przedstawicieli banku centralnego wynika, że zanim Chiny pójdą za przykładem Australii czy Indii, gdzie cykl podwyżek już został rozpoczęty, skorzystają z innych dostępnych metod walki z inflacją.

Wczoraj na Wall Street indeksy przyspieszyły i bardziej zdecydowanie niż przez ostatnie kilkanaście sesji poprawił lokalne rekordy. S&P 500 zyskał na wartości 1,1 proc. i przebił się przez barierę 1200 pkt. Była to w dużej mierze zasługa wzrostu sprzedaży detalicznej oraz dobrych wyników banku JPMorgan, który zarabia przede wszystkim na rynku obligacji, gdzie rządy, samorządy lokalne i korporacje zadłużają się na olbrzymią skalę. Z "Beżowej księgi" o stanie amerykańskiej gospodarki i wypowiedzi Bena Bernanke można wnioskować, że USA po terapii wstrząsowej powoli stają na nogi, ale w dalszym ciągu brak jest długoterminowych sygnałów poprawy warunków na rynku nieruchomości komercyjnych i rynku pracy.



Reklama