Szef największego taniego przewoźnika w Europie Michael O’Leary powiedział, że Ryanair zwróci pasażerom pieniądze tylko za bilety, nie będzie natomiast pokrywał kosztów pobytu w hotelu i kosztów wyżywienia – pisze brytyjski dziennik „The Independent”.

Prawo Unii Europejskiej nakłada na przewoźnika obowiązek pomocy pasażerowi w przypadku, gdy lot jest opóźniony lub odwołany. Przewoźnik lotniczy musi udostępnić pasażerom bezpłatne posiłki i napoje. Poza tym, pasażerom przysługują bezpłatnie dwie rozmowy telefoniczne oraz możliwość wysłania e-maila. Jeśli nowy lot może odbyć się następnego dnia pasażer ma prawo do bezpłatnego zakwaterowania w hotelu i transportu pomiędzy lotniskiem a hotelem.

>>> Czytaj więcej: Za odwołany lot można dostać odszkodowanie

„Dlaczego linie lotnicze mają zwracać pasażerom pieniądze za hotel i jedzenie, jeśli to rząd jest odpowiedzialny za opóźnienia?” – pyta Michael O’Leary w radiu RTE, nawiązując do wprowadzonego niemal w całej Europie zakazu lotów, który został wywołany przez chmurę pyłu wulkanicznego nadciągającą nad Europę z Islandii.

Reklama

„To prawo nie jest stworzone po to, aby pokryć okres 7 czy 8 dni. Pasażer, który zapłacił za bilet 20-30 euro czeka wygodnie w hotelu na swój lot, a później próbuje otrzymać 1000 euro rekompensaty. Ryanair nie będzie płacił tych rachunków” – dodaje O’Leary.

Szef Ryanaira stwierdził także, że jest niemal pewny starcia z irlandzką komisją regulacji ruchu lotniczego, która podejmie działania prawne przeciw przewoźnikowi. O’Leary przyznaje, że chętnie spotka się z komisją w sądzie, bo dla niego do świetna okazja aby udowodnić, jak nonsensowne są zapisy w prawie lotniczym.

Ryanair, który przewozi 220 tysięcy pasażerów dziennie, może ponieść duże straty z powodu przestoju w ruchu lotniczym spowodowanym wybuchem wulkanu Eyjafjoll na Islandii.

ikona lupy />
Szef Ryanaira, Michael O'Leary / Bloomberg