W czwartek amerykański indeks DJ Industrial Average zyskał 1,1 proc. O tyle samo w piątek wzrósł indeks japońskiej giełdy NIKKEI i chociaż nie znamy jeszcze ostatecznych postanowień w sprawie programu ratunkowego dla Grecji na rynki kojarzone z podwyższonym ryzykiem pod koniec tygodnia wracał kapitał. Agencja Moody's podjęła decyzję o pozostawieniu ratingu Grecji na niezmienionym poziomie, ale jednocześnie utrzymana została negatywna perspektywa, a analitycy agencji sugerują, że ewentualna degradacja może być bardziej zdecydowana niż na tylko o jeden stopień.

Nawet jeśli zwiększona zostanie pula pieniędzy wyłożonych przez pozostałych członków strefy euro na ratowanie Grecji, co swoją drogą wydaje się wyłącznie kwestią czasu, tak samo, jak kilka tygodni temu aktywacja pakietu pomocowego, nie rozwiąże to problemów europejskich banków. Muszą one już teraz zacząć przygotowywać się na problemy płynnościowe, gdyż w momencie obniżenia ratingu greckich obligacji do statusu śmieciowych nie będą one akceptowane jako zabezpieczenia np. pod zastaw pożyczek z ECB lub z innych banków komercyjnych. Grecja właśnie zaakceptowała wymagany przez MFW program reform, który ma przynieść ok. 30 mld euro oszczędności.

Trudno powiedzieć, czy wzrosty na zagranicznych giełdach to tylko odreagowanie tąpnięcia z początku tygodnia, powrót do wzrostowego trendu, czy też klasyczny przykład zjawiska znanego jako "windows dressing", czyli podbijania cen pod koniec miesiąca przez fundusze inwestycyjne. W Europie systematycznie poprawiają się nastroje konsumentów i firm, wczoraj dobre wyniki kwartalne opublikowały m.in. Motorola i Unilever, a ekonomiści oczekują, że najważniejsze dane makroekonomiczne tego tygodnia, potwierdzą, że amerykańska gospodarka dynamicznie odbija się od dna - nie można więc przekreślać szans byków na dalsze wzrosty. Po wzroście w IV kw. 2009 r. o 5,6 proc., PKB Stanów Zjednoczonych w pierwszym kwartale tego roku rósł według analityków w tempie 3,4 proc. Pamiętajmy, że to nie dynamika rok do roku, ale w ujęciu annualizowanym, co oznacza, że w całym roku gospodarka wzrośnie o 3,4 proc. jeśli takie samo tempo, jak w pierwszym kwartale, utrzyma się w trzech kolejnych.

Na rynku walutowym złoty korzystał w piątek z powrotu skłonności do ryzyka i umacniał się względem dolara (2,93 PLN), natomiast kurs euro stabilizował się na poziomie 3,90 PLN. Kurs eurodolara wzrósł do 1,329 USD.

Reklama